

Rodzinę do Zakopanego w weekend ściągnął m.in. Vitali Tyli. - Moja żona i dwie córki już tutaj są. Na granicy stały 48 godzin. Przyjechali najpierw do Krakowa, a potem tutaj do Zakopanego. To m.in. dwie moje małe córki. Syn został w Kijowie. Walczy pod naszą stolicą – mówi Vitali Tyli spod Lwowa.

Ukraińcy pracujący w Zakopanem utworzyli swój punkt pomocy – przy ul. Piaseckiego. - Pracują tam nasi rodacy. Zbieramy potrzebne rzeczy, ubrania. Wysyłamy to na granicę. Ale także będzie to miejsce, gdzie uchodźcy, którzy dotrą do Zakopanego, będą mogli znaleźć dla siebie potrzebną odzież – mówi jedna z Ukrainek, którą spotkaliśmy w punkcie przy ul. Piaseckiego.

Ukraińcy pracujący w Zakopanem utworzyli swój punkt pomocy – przy ul. Piaseckiego. - Pracują tam nasi rodacy. Zbieramy potrzebne rzeczy, ubrania. Wysyłamy to na granicę. Ale także będzie to miejsce, gdzie uchodźcy, którzy dotrą do Zakopanego, będą mogli znaleźć dla siebie potrzebną odzież – mówi jedna z Ukrainek, którą spotkaliśmy w punkcie przy ul. Piaseckiego.