Miasto i gminy zbierają
Pod Giewontem trwa zakrojona na szeroką skalę pomoc dla obywateli ukraińskich uciekających przez wojną. Od soboty trwa zbiórka organizowana przez miasto Zakopane. W punkcie przy Alejach 3 Maja zbierana jest żywność, koce, odzież etc. Wszystko to trafi do miasta Stryj koło Lwowa. W odbieraniu rzeczy pomagają pracownicy urzędu miasta, Miejskiego Ośrodka Pomocy, ale także sami Ukraińcy, którzy pracują w Zakopanem. Oni sami przyszli pomoc odbierać swoje rzeczy.
Tomasz Filar, wiceburmistrz Zakopanego wyjaśnia, że najpierw miasto rozmawiało z urzędnikami ze Stryja. Pomoc zebrana w Zakopanem zostanie odwiedziona na granicę, gdzie strona z ukraińskiego Stryja odbierze ją, by dalej ją rozdysponować.

Punkt zbiórki przy Alejach 3 Maja prowadzony jest w terminie 28 lutego – 4 marca (godz. 10-17).
Do akcji włączyły się także zakopiańskie szkoły i parafie, niektóre sklepy i apteki. Podobne punktu są także w gminach powiatu tatrzańskiego: Kościelisku, Białym Dunajcu, Poroninie i Bukowinie Tatrzańskiej.
Miasto uruchomiło numery telefonów ws. zbiórki: 504 920 482 lub 18 20 20 400.

Ukraińcy też zbierają i pomagają
Obywatele Ukrainy, którzy już mieszkają w Zakopanem, zaangażowali się w zbiórkę w mieście, ale i w pomoc na granicy.
- Potrzebne jest obecnie wszystko. Ludzie tam uciekają, idą wiele godzin. Są zmarznięci, nie mają co jeść. Robimy kanapki i na bieżąco zawozimy na granicę. Ci co przekroczą ją, potrzebują odpocząć, coś zjeść, napić się – mówi Władyslaw Kocuba, Ukrainiec, który od pięciu lat mieszka w Zakopanem.
Oprócz tego Ukraińcy pracujący w Zakopanem utworzyli swój punkt pomocy – przy ul. Piaseckiego. - Pracują tam nasi rodacy. Zbieramy potrzebne rzeczy, ubrania. Wysyłamy to na granicę. Ale także będzie to miejsce, gdzie uchodźcy, którzy dotrą do Zakopanego, będą mogli znaleźć dla siebie potrzebną odzież – mówi jedna z Ukrainek, którą spotkaliśmy w punkcie przy ul. Piaseckiego.

- Mamy bardzo duży odzew ze strony zakopiańczyków i mieszkańców Podhala. Wszyscy chcą pomóc. Jest mnóstwo zgłoszeń od kierowców, firm taksówkarskich, które oferują, że pomogą w transporcie z granicy. Trzy dziewczyny u nas odbierają telefony i już nie nadążają – mówi Władysław Kocuba.
Dlatego Ukraińcy apelują także do osób, które mogą im pomóc w punkcie przy Piaseckiego. - Chodzi o przyjmowanie kontaktów od ludzi, którzy chcą pomóc, chcą pojechać na granicę. Chodzi o wsparcie także Ukraińców, którzy mogą pojechać na granicę i przetłumaczyć uchodźcom. Taka pomoc też nam się przyda – mówi Oleksy Kochan, Ukrainiec mieszkający w Zakopanem.
W sprawie pomocy kontaktować się można pod numerami tel. 792 392 797 , 883 466 497.

Pierwsi uchodźcy już są
Pomoc ze strony zakopiańczyków jest ogromna – także jeśli chodzi o zaoferowanie noclegu, wyżywienia na miejscu, czy w transporcie z granicy. - Chętnych jest naprawdę dużo. Myśmy w weekend byli ju ż na granicy. Przywieźliśmy do Zakopanego ok. 20 osób. Już znalazły one nocleg w Zakopanem, w Witowie, Kościelisku – mówi Oleksy Kochan, Ukrainiec z Zakopanego.
Rodzinę do Zakopanego w weekend ściągnął m.in. Vitali Tyli. - Moja żona i dwie córki już tutaj są. Na granicy stały 48 godzin. Przyjechali najpierw do Krakowa, a potem tutaj do Zakopanego. To m.in. dwie moje małe córki. Syn został w Kijowie. Walczy pod naszą stolicą – mówi Vitali Tyli spod Lwowa.

Sam pracuje w Zakopanem w jednej z restauracji. Wynajmował tutaj mały pokój. Gdy rodzina do niego dojechała, musiał znaleźć większe lokum. Udało się. - Dziś się tam przeprowadzimy, by być razem – mówi. W poniedziałek przyszedł zgłosić do urzędu miasta swoją rodzinę, że dotarli do Zakopanego.
Jak mówi Oleksy Kochan, jeśli ktoś chce pojechać na granicę, by pomóc w transporcie uchodźców, powinien zgłosić się do nich. - Na granicy jest bardzo ciężko. Jest bardzo dużo Ukraińców. Jest ciężko. Nasi rodacy z Ukrainy, którzy nie znają języka polskiego, nie wiedzą co mają robić. Gdy byliśmy w weekend na dworcu w Przemyślu, przyjechał Polak autobusem i chciał podwieźć Ukraińców. Ale uchodźcy nie wiedzieli o czym on mówi. Nie rozumieli go, nie wiedzieli gdzie pojadą, czy będą mieli się gdzie przespać. Dopiero gdy ja wszedłem na dworzec i zacząłem mówić po ukraińsku, od razu pojawiło się mnóstwo osób wokół mnie. Oni chcieli pomocy, by gdzieś się położyć, odpocząć. Dlatego lepiej jest tą pomoc skoordynować – mówi Oleksy.
Rada miasta solidarna z Ukrainę, parafie pomagają
Rada miasta Zakopanego na nadzwyczajnej sesji zwołanej w poniedziałek wyraziła poparcie i solidarność z miastem Stryj i całą Ukrainą w obliczu agresji ze strony Rosji.

W trakcie sesji ks. Bogusław Filipiak, dzieka dekanatu zakopiańskiego mówił, że w akcję pomocy włączyły się także wszystkie zakopiańskie parafie. Parafia św. Rodziny, której proboszczem jest ks. Filipiak, zaoferowała dwa mieszkania dla 8-9 osób z Ukrainy.
Ks. Filipak zaapelował do mieszkańców Podhala, którzy oferują swoją pomoc dla uchodźców, by była to pomoc bezinteresowna. By nie okazało się, że ktoś zażądał od Ukraińców zapłaty za mieszkanie i wyżywienie, albo każde im sprzątać pokoje w pensjonacie. Zaapelował, by jeśli ktoś będzie chciał zatrudnić uchodźców, a ci będą chcieli podjąć pracę, by wynagrodzenie było sprawiedliwe – takie jak dla pracowników z Polski.
- Ten rok dla biznesu turystycznego w Zakopanem był dobry. Umiemy więc otworzyć swoje serca i kieszeni i podzielić się tym co mamy z potrzebującymi – mówi ks. Filipiak.
Ks. Filipiak zapowiedział, że Ukraińcy przebywający na terenie Podhale będą mogli uczestniczyć w nabożeństwach prawosławnych. Będą je sprawowali księża prawosławni z Krakowa. Nabożeństwa odbywają się w kościółki przy ul. Kościeliskiej, a także w kaplicy na Jaszczurówce. Obecnie nabożeństwa są w każdą ostatnią sobotę miesiąca.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
