Spis treści
Dane dają do myślenia. Liczba stad zmniejszyła się o ponad 5 proc. w stosunku do samego października 2022 r., a przez cały rok ubyło ich aż 20 proc. Drastycznie w dół idzie też pogłowie. W ciągu trzech miesięcy zmalało o ponad pół miliona świń, w całym roku ich liczba sięgnęła 1,2 mln sztuk.
– Tak dramatyczne spadki w polskim sektorze trzody chlewnej nie były notowane nigdy wcześniej – mówi Piotr Karnas, dyrektor ds. rozwoju trzody chlewnej Gobarto Hodowca.
Według danych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa liczba zarejestrowanych stad trzody chlewnej wyniosła na początku stycznia 2023 r. 56,1 tysięcy, co oznacza spadek o prawie 3,1 tys. w porównaniu do wyliczeń sprzed 3 miesięcy. Eksperci wyliczają, że w czwartym kwartale ub.r. dziennie ubywało 36 stad, w trzecim 24.
Spadek pogłowia jest rekordowy. Świń w Polsce coraz mniej
Obecnie w Polsce notuje się 8,9 mln sztuk świń, w ciągu roku ubyło ich ponad milion. Tak ogromnego spadku jeszcze nie było. Jego dynamika w IV kwartale 2022 r. osiągnęła 5,7 proc., w ciągu trzech miesięcy ubyło ponad 0,5 mln przedstawicieli trzody. Nie zmieniła się za to wielkość statystycznego stada – to dalej 159 sztuk.
Lepiej jeść polską wieprzowinę, bo może jej zabraknąć?
Oczywiście są to gdybania, ale jeśli tempo spadku pogłowia utrzymałoby się na obecnym poziomie i co roku w Polsce ubywałoby 1,2 mln świń, w okolicach 2030 roku krajowa wieprzowina, a co za tym idzie, klasyczny schabowy, mogą zniknąć z naszych stołów. Hodowcy od miesięcy walczą z nieopłacalnością produkcji i szerzącym się wirusem ASF. W ub.r. naliczono 14 ognisk choroby.
– Tak dramatyczne spadki w polskim sektorze trzody chlewnej nie były notowane nigdy wcześniej. Składa się na to kombinacja kilku czynników – braku opłacalności, z jaką hodowcy mierzyli się w latach 2020-2021, bardzo wysokich i stale rosnących kosztów produkcji, zagrożenia ASF oraz narastającymi zmianami hamującymi rozwój nowych, profesjonalnych gospodarstw – przekonuje Karnas.
Wielu rolników i hodowców stara się unowocześniać swoje gospodarstwa, ale modernizacja w przypadku sektora produkcji zwierzęcej nie jest łatwa.
– Mieszkańcy wsi (nie rolnicy) oraz administracja (głównie samorządowa) często bez prawnych podstaw blokują zamierzenia inwestycyjne, mimo uwzględnianych w nich najlepszych dostępnych praktyk technologicznych i produkcyjnych – dodaje ekspert.
Źródło: Gobarto Hodowca
