https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb tragicznie zmarłego maturzysty Armina z Mysłowic zgromadził setki przyjaciół

Mysłowice pożegnały maturzystę, który tragicznie zginął
Mysłowice pożegnały maturzystę, który tragicznie zginął
W Mysłowicach odbył się pogrzeb tragiczne zmarłego maturzysty Armina Smyczka. W kondukcie pogrzebowym znalazły się setki jego kolegów i przyjaciół wraz z pocztem sztandarowym szkoły, do której uczęszczał. Armin zaginął 28 kwietnia wieczorem. Jego ciało po wielu dniach bezskutecznych poszukiwań zostało wyłowione z rzeki.

Pogrzeb Armina Smyczka odbył się w jego rodzinnym mieście - Mysłowicach.

ARMIN SMYCZEK NIE ŻYJE. OKOLICZNOŚCI ŚMIERCI NIE SĄ JASNE

Jak zginał Armin Smyczek? Wstępne oględziny nie wskazują na jakiekolwiek urazy. To oznacza, że nie ma oznak, aby do śmierci 19-latka przyczyniły się osoby trzecie. To jednak nie jest do końca pewne, dopóki nie będzie wyników sekcji. A te będą znane za kilka dni.

Policja cały czas szuka świadków tragicznej śmierci Armina.

Przypomnijmy. 19-latek zaginął 28 kwietnia. Nie wrócił do domu z Sosnowca po spotkaniu z kolegami. Ostatni raz widać Armina na monitoringu niedaleko myjni samochodowej przy okręgowej stacji kontroli pojazdów przy ul. Naftowej w Sosnowcu (nagranie jest dostępne na naszym portalu i na stronie sosnowieckiej policji). Dlatego właśnie w tamtym miejscu trwały poszukiwania chłopaka. Odbywały się one dwutorowo. Szukała go zarówno sosnowiecka policja, jak i mieszkańcy Mysłowic i Sosnowca (łączyli się w kilkunastoosobowe grupy). Przeczesali ogromny teren na styku dwóch miast. Szukali też przy samych zbiornikach wodnych. We wtorek strażacy i policja brodzili w Brynicy i sprawdzali brzegi Hubertusa. Ciało Armina leżało w niedalekiej Czarnej Przemszy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zabawki do zabawy
Po pierwsze nie beskutecznych ale beznadziejnych poszukiwań. Ciało ujawniła przechodząca w pobliżu osoba. Jak to się stało policja do poszukiwań nie użyła drona?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska