Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polak nie uchodźca - nie wywiezie zwierząt z Ukrainy bez kompletu dokumentów

Rafał Gliński
Rafał Gliński
@Yulia Zaxhevskaya/facebook.com
Procedura wjazdu do Polski uchodźców z Ukrainy ze zwierzętami została uproszczona. Bez chipa lub kompletu szczepień mogą przewieźć przez granicę swoje psy, koty czy nawet fretki. Z tego udogodnienia nie skorzystają jednak Polacy chcący ewakuować zwierzęta z rejonu działań wojennych. Często jednak o tym nie wiedzą.

Decyzją Głównego Inspektoratu Weterynarii procedury dotyczące wjazdu podróżnych z terenu Ukrainy ze zwierzętami towarzyszącymi przemieszczanymi w celach niehandlowych (do pięciu osobników) zostały uproszczone w związku z wybuchem wojny w Ukrainie. Z tego względu zwierzęta mogą przekraczać naszą granicę pomimo niespełnienia jednego lub więcej z dotychczasowych wymogów.

– Główną decyzję w tym względzie podejmuje weterynarz, który wydaje pozwolenie lub nie. Osoba, która wwozi do Polski zwierzę, powinna wypełnić odpowiedni wniosek i - jeśli jest taka możliwość - przedstawić komplet dokumentów. Jeżeli zwierzę nie spełnia wymagań, kierowane jest do punktu recepcyjnego, gdzie uzupełniane są stwierdzone braki – wyjaśnia Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie.

Jak udało nam się ustalić, w wywóz zwierząt z kraju ogarniętego wojną zaangażowanych jest wiele osób, w tym Polaków. Wracając do kraju nie mają statusu uchodźcy, obowiązują ich więc normalne przepisy. Dotyczą one również większej ilości zwierząt (powyżej pięciu).

Nerwowa atmosfera panuje w związku z tym na polsko-ukraińskim przejściu granicznych Korczowa-Krakowiec:

– Bardzo dużo osób polskiego pochodzenia odchodzi z kwitkiem. Nie wiem dlaczego panuje przekonanie, że można wwozić każde zwierzę i każdą ilość. Przewóz zwierząt jest kontrolowany, co wynika z przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych – usłyszeliśmy w Granicznym Inspektoracie Weterynarii w Korczowej, który ma punkt kontroli w Medyce. – Można stwierdzić, że zaczął się handel zwierzętami - znaczna część wywożonych psów jest rasowych, a ruch przewoźników odbywa się regularnie – zauważa nasza rozmówczyni.

Tymczasem, ludzie dobrej woli ruszyli „na pomoc ludziom i zwierzętom”. Pod tym hasłem wolontariusze we współpracy z puławskim urzędem miasta z odruchu serca zorganizowali pomoc. Dzięki temu do Dorohuska dotarły ponad dwie tony darów, z kolei do Puław trafiło 10 psów i 3 koty.

– Jeżeli, ktoś o tych przepisach nie wie, to może być zaskoczony na granicy. Nikt od naszych ukraińskich koordynatorek nie wymagał chipowania, ani szczepień. Tłumaczyły celnikom, że po polskiej stronie zwierzęta przekazują w ręce fundacji, która profesjonalnie się nimi zajmie. Na innych przejściach jest ten problem, ale z tego co mi wiadomo w Dorohusku i Hrebennem obecnie nie występuje – mówi Karolina Stępień, wiceprezes Fundacji „Po Ludzku Do Zwierząt - Przyjazna Łapa”.

Na wszystkim najbardziej cierpią zwierzęta pozostawione bez opieki i pozbawione możliwości znalezienia bezpiecznego schronienia.

Więcej informacji TUTAJ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska