Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Zawetowanie unijnego budżetu, to katastrofa dla samorządów
Pisowskie awanturnictwo w Europie odczuje każdy z nas! - napisała na swoim profilu facebookowym Róża Thun, posłanka do Parlamentu Europejskiego. - Na przykładzie Oświęcimia można zobaczyć, co możemy stracić wetując unijny budżet - dodaje.
Miasto Oświęcim, jako jedyne z Małopolski zachodniej, przesłało na prośbę posłanki zestawienie planowanych inwestycji, które mogą być realizowane przy znacznym finansowaniu z budżetu Unii Europejskiej. Na liście znalazło się 15 zadań, wśród nich m.in. budowa parku miejskiego na bulwarach nad Sołą, budowa zespołu żłobkowo-przedszkolnego na os. Stare Stawy, przebudowa hali lodowej, budowa schroniska dla zwierząt czy Oświęcimska Przestrzeń Spotkań - zagospodarowanie Parku Pokoju.
Jesteśmy gotowi z wieloma projektami, ale na sfinansowanie ich w całości z własnego budżetu po prostu nas nie stać - wyznaje Krzysztof Kania, wiceprezydent Oświęcimia. - Mam nadzieję, że dla dobra miasta i jego mieszkańców polski rząd nie zawetuje unijnego budżetu - dodaje.
Na prośbę europosłanki Róży Thun odpowiedział też Tarnów.
W Tarnowie nie mamy tak dalekosiężnych projektów, które miałby być finansowane ze środków unijnych. Inwestycje, które planujemy są finansowane raczej z budżetu państwa - komentuje Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prezydenta Tarnowa. - Jedno jest pewne, brak unijnych środków oznacza tragedię dla Tarnowa i innych miast. Poziom inwestowania wówczas spadłby bardzo znacząco - dodaje.
Małopolska może stracić co najmniej 3 mld euro
Mamy coraz więcej do stracenia, a coraz mniej do zyskania. Jeżeli nie będzie budżetu wieloletniego, to nie będzie również budżetu rocznego. Po zablokowaniu porozumień, w życie będzie musiało wejść tzw. prowizorium budżetowe, czyli 1/12 z tego, co otrzymaliśmy w tym roku. To oznacza, że w przyszłym roku nie będzie można realizować żadnych nowych projektów.
W latach 2014-2020 Małopolska otrzymała 2 mld 889 mln euro z budżetu europejskiego, a dodatkowo 24 mld zł na poziomie kontraktu regionalnego - wyjaśnia Marek Sowa, poseł Koalicji Obywatelskiej. - Tyle było. Myślę, że w kolejnym rozdaniu pula byłaby porównywalna, ile będzie? Decyzja w rękach polskiego rządu - dodaje.
Jak przekonuje, w przypadku Funduszu Odbudowy kwestia jest łatwiejsza, bo nie jest związana żadnymi traktatami. W przypadku budżetu sprawa jest trudniejsza. Jego tworzenie trawa nawet ponad rok.
- Z 1,5 roku jesteśmy w plecy, bo tyle trwają negocjacje - mówi Marek Sowa. - Mamy już grudzień, a przed nami czasochłonne negocjacje, które wydłużają czas, kiedy pieniądze mogłyby do nas trafić. Wetem dokładamy kolejne miesiące, jak nie rok opóźnień - dodaje. O tym, że te pieniądze wcale by do Polski nie trafiły nawet nie chce myśleć.
- Atak nożem to samoobrona? Zatrzymany wyszedł na wolność, ukarany - ranny motocyklista
- Nasze produkty podbijają Polskę. Sprawdź nasze TOP marki
- Brzydkie napisy szpecą elewację zabytkowych i nowych budynków
- Akt oskarżenia w sprawie dwóch opiekunek ze żłobka w Oświęcimiu trafił do sądu
- Oświęcim. Przy ul. Legionów ruszyła budowa nowego parku handlowego
- 20-letni Piotr Kubik z Trzyciąża złowił suma – olbrzyma. Zobaczcie zdjęcia!
FLESZ - Czy będą kolejne bankructwa przez rządowe decyzje?
