Co do zdolności ludzi i struktur, teoretycznie nie można w nie wątpić, ale nawet mając najlepsze pomysły nie da się ich wcielić w życie w tak krótkim czasie i w każdych warunkach. Co do kompetencji, to niewątpliwie Rada Unii Europejskiej, której prezydencję obejmują rotacyjnie, na pół roku, poszczególne państwa Unii, to nie są one zbyt wielkie. Rada UE jest jedną z trzech instytucji unijnych, obok Komisji Europejskiej i Parlamentu, podejmujących decyzje w Unii. Rada UE nie decyduje więc sama, ale zawsze w porozumieniu z dwoma pozostałymi partnerami, co oczywiście wymaga wyboru tematyki, dialogu, kompromisu i czasu.
Wybór tematyki to przede wszystkim priorytety prezydencji, a więc sprawy, na których jej szczególnie zależy. Są one przedstawiane przez prezydencję zespołom, gromadzącym w ramach Rady UE ministrów wszystkich państw członkowskich, zajmujących się wybranym tematem. Te zespoły też są nazywane Radą. Istnieje zatem w Unii: Rada Unii Europejskiej, nieposiadająca stałego składu osobowego, a występująca w dziesięciu postaciach, np. Rady ds. Zagranicznych, Rady ds. Gospodarczych i Finansowych, Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa, Rady ds. Środowiska i innych. Humorystycznie można powiedzieć, że Unia to rada w radzie i radą pogania, a tą poganiającą jest prezydencja.
Dialog z kolei służy do wypracowania kompromisu, który prezentowany jest Komisji Europejskiej i Parlamentowi, by w rezultacie trwającego pewien czas procesu, stać się prawem unijnym.
W tym gąszczu rad trzeba pamiętać, że czym innym jest omówiona już Rada UE, a czym innym Rada Europejska, będąca organem politycznym Unii, w której kilka razy w roku biorą udział premierzy i prezydenci państw członkowskich, celem omówienia ważniejszych spraw politycznych, a jeszcze czymś innym jest Rada Europy, która jest samoistną, niezależną organizacją międzynarodową, niewchodzącą w struktury Unii Europejskiej.
Mówiąc więc o radach w Europie bądźmy ostrożni, bo są przynajmniej trzy: w Unii Europejskiej dwie: Rada Unii Europejskiej i Rada Europejska, zaś poza Unią - Rada Europy.
Wynika z tego, że prezydencja UE jest w dużej mierze ukłonem Unii w stronę państw członkowskich, przekazaniem w ich ręce części władzy unijnej, daniem im satysfakcji z uczestnictwa w rządzeniu, momentem niewątpliwego prestiżu, pozwalającym promować swój kraj, wykazując się trudną umiejętnością przewodniczenia wielopaństwowemu organizmowi Unii, prowadzenia mediacji, zaznaczenia swojego punktu widzenia w sprawach, które przez inne kraje są mało widziane albo uważane za mniej ważne, a mają swoją wagę dla całego organizmu Unii Europejskiej.
Trudno oczekiwać, że ten poważny wysiłek Polski, także finansowy, przyniesie jej natychmiastowe korzyści. Oczywiście, wiele inicjatyw, spotkań ciekawych ludzi stanowi ważny sprawdzian i ma swoistą wartość, ale trzeba się też liczyć z tym, że rozpędzony świat niesie i stawia przed prezydencją zupełnie świeże i wielkie problemy, niekoniecznie znajdujące się w jej priorytetach, by wskazać chociażby potężny problem nielegalnych migracji, związany z zamieszkami w Afryce i uderzających w dotychczas uznane za wspaniałe osiągnięcia Unii, związane z otwarciem jej wewnętrznych granic, z przyjęciem Chorwacji do Unii.
Czy Polska poradzi sobie z tymi wyzwaniami? Nie będzie łatwo, ale przecież nie są to przede wszystkim jej wyzwania. Oby się udało, także w innych sprawach. To kwestia honoru wszystkich Polaków, bez względu na dzielące ich poglądy. To kwestia racji stanu.
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**
Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**