- Syn od pierwszego dnia po wakacjach pyta o zajęcia gimnastyki korekcyjnej. Chciałby dalej na nie chodzić bo lubi ruch oraz ćwiczenia, ale zapisów jeszcze nie ma - martwił się Rafał Padło, tato 6-letniego Filipa z Przedszkola nr 14.
Jego rówieśnik, Kornel Zając jako trzylatek zaczął uczyć się w przedszkolu języka angielskiego. - Liczyliśmy, że w tym roku też go zapiszemy - mówiła Agata Zając, jego mama. - Mój Szymon chodził na rytmikę. Chcieliśmy zapisać go też na język angielski, zwłaszcza, że w przyszłym roku jako 6-latek będzie musiał iść do szkoły - niepokoiła się Agata Profic. - Dodatkowo płatne zajęcia mogą się odbywać, ale dopiero po godzinach pracy przedszkoli - odpowiadali jeszcze na początku tego tygodnia urzędnicy z tarnowskiego magistratu.
Zamieszanie w przedszkolach zapanowało po wejściu w życie pod koniec sierpnia zmiany ustawy o systemie oświaty. Miała ona obniżyć opłaty za pobyt dzieci w przedszkolach, ale także zapobiec podwójnemu opłacaniu czasu spędzanego w placówkach. Większość samorządów zinterpretowało to jako zakaz organizowania dodatkowych płatnych zajęć.
Tak odczytano przepis również w Tarnowie. W praktyce oznaczało to, że jeśli placówka pracuje do godz. 17, to zajęcia np. z języka angielskiego mogłyby się tam odbywać dopiero po jej wybiciu. - Małe dziecko nie będzie się o takiej porze efektywnie uczyło - uważa Magdalena Pinas, dyrektor regionalny firmy Atut, prowadzącej zajęcia w przedszkolakach.
Same placówki przygotowywały pospiesznie plan awaryjny. - Nasze panie dużo potrafią. Na przykład zajęcia z rytmiki może poprowadzić nauczycielka, która kończyła szkołę muzyczną - mówiła Mariola Zabawa, dyrektor Przedszkola nr 20. - Nie będziemy jednak w stanie własnymi siłami zastąpić specjalistów uczących języka angielskiego, czy prowadzących zajęcia gimnastyki korekcyjnej.
W Przedszkolu nr 34 na zebraniu rodzice nie kryli zaskoczenia zmianami. - Nie mamy nauczycielek języka angielskiego, nikt nie poprowadzi też rytmiki tak, jak fachowy choreograf - przyznawała dyrektor Urszula Ciężadło.
Duże problemy czekały firmy prowadzące zajęcia w przedszkolach. Tylko w Atucie pracę stracić mogło z dnia na dzień 50 osób. Nagle jednak tarnowski magistrat zmienił swoją interpretację nowych przepisów. Doszło do tego w efekcie spotkania w urzędzie prowadzących dodatkowe zajęcia z władzami miasta. - Urzędnicy przychylili się do prośby, by dodatkowe zajęcia mogły się odbywać w przedszkolach, w godzinach pobytu dzieci - mówi Magdalena Pinas.
W czwartek o zmianie zasad dyrektorzy wszystkich przedszkoli w mieście poinformowani zostali podczas specjalnie zwołanej narady.
Jakie zmiany
Dodatkowe płatne zajęcia w przedszkolach będą się odbywać na wyraźne życzenie rodziców. Inicjatywę muszą wykazać rodzice indywidualnie lub poprzez swoje rady.
To oni podpiszą umowy z organizatorami zajęć. Ci ostatni niebawem przedstawią swoje oferty. Ważna zasada dotyczy regulowania opłat. W inkasowaniu pieniędzy nie mogą brać udziału przedszkola.
Co z dziećmi, których rodziców nie stać na dodatkowe opłaty? Jedno z wyjść jest takie, że pozostaną pod opieką nauczycielek, gdy rówieśnicy będą np. ćwiczyć. Jeśli jednak organizator zajęć zgodzi się, wezmą udział w dodatkowych zajęciach bezpłatnie.
Rozmowa z Bogumiłą Porębską, dyrektor Wydziału Edukacji UMT
Jeszcze we wtorek urząd nie widział możliwości, by przedszkola mogły pozwolić organizować u siebie dodatkowe płatne zajęcia w godzinach pracy placówek...
Ostatnia zmiana ustawy o systemie oświaty wprowadziła nowe regulacje, na które początkowo popatrzyliśmy może troszkę zbyt ortodoksyjnie. Sam przepis jest jasny, ale wystąpienie minister edukacji prowadziło do wniosku, że nie można będzie organizować dodatkowych płatnych zajęć w publicznych przedszkolach, w godzinach pracy tych placówek.
Dlaczego dzień później interpretacja uległa zmianie?
Spotkaliśmy się z osobami prowadzącymi zajęcia, konsultowaliśmy się również z naszymi prawnikami. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że koniec pracy placówki z konkretnym dzieckiem to moment, w którym po zrealizowaniu bezpłatnej 5-godzinnej podstawy programowej rodzic nie korzysta już za którejś z kolejnych godzin pobytu dziecka w przedszkolu.
Czyli nie ma w tej chwili przeszkód, by dodatkowe zajęcia z rytmiki albo języka angielskiego dla maluchów odbywały się tak jak w poprzednich latach?
Pod warunkiem, że rodzice wyrażą taką wolę i zawrą umowę z organizatorem zajęć. Proszę również pamiętać, że podczas trwania dodatkowych zajęć, to osoby je prowadzące, a nie przedszkole, odpowiadają za bezpieczeństwo dzieci.
Rozmawiał Andrzej Skórka
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+