Halina Gaj, po nagłej śmierci męża, sama wychowuje ośmioro dzieci w wieku od roku do 18 lat. Po naszym apelu o pomoc wielodzietnej rodzinie zgłosiło się wiele osób dobrej woli. Do dzieci trafiły ubrania i buty od prywatnych osób, a stowarzyszenie Dajmy Dzieciom Miłość kupiło rodzinie Gajów nową pralkę automatyczną, bo stara się kompletnie rozsypała.
Już wówczas architekt Agnieszka Jaderny-Gawron wpadła na pomysł, aby poddasze nad mieszkaniem Gajów zaadaptować pod dodatkowy pokój i ewentualnie małą łazienkę dla dzieci. - Miejsca jest tam naprawdę sporo i marnuje się, a dziewięć osób ciśnie się na dole w jednym pokoju i kuchni - mówiła wówczas.
Sprawy niestety nie udało się doprowadzić do szczęśliwego finału, bo na prace na poddaszu nie zgodzili się sąsiedzi. - Mieli do tego prawo - komentuje krótko Agnieszka Jaderny-Gawron. To jednak nie podłamało osób, które wzięły sobie za punkt honoru poprawienie warunków lokalowych matki i jej ośmiorga dzieci. W takiej sytuacji zdecydowano o generalnym remoncie zajmowanego przez nich mieszkania. - Odkąd w nim jesteśmy, a tak się dzieje już kilka lat, nic nie było w nim robione i odnawiane - przyznaje Halina Gaj.
Teraz odremontowane zostały już ściany w dużym pokoju i dawnej kuchni, która pełnić ma funkcję drugiego pokoju. Po remoncie, dzięki nowemu rozprowadzeniu rur z wodą, posiłki przygotowywane będą w niewielkim korytarzu koło łazienki, która zresztą wkrótce zmieni się nie do poznania. - Przede wszystkim ułożymy płytki na podłodze i ścianach. Wyglądało to nieestetycznie i była wilgoć - mówi Kamil Pochroń z firmy Poch-Bud, która remontuje mieszkanie Gajów.
Na przeprowadzenie tak poważnych prac celowo wybrano lipiec i sierpień. - Dzieci mają wakacje, dlatego na czas remontu pojechały do siostry, do Muszyny. Mam nadzieję, że zdążymy ze wszystkim do września, zanim rozpocznie się szkoła - mówi Halina Gaj.
W polepszenie warunków mieszkaniowych samotnej matki z ośmiorgiem dzieci może włączyć się każdy, wpłacając dowolne datki na konto Stowarzyszenia Dajmy Dzieciom Miłość: 50 1500 1748 1217 4002 4722 0000 (Kredyt Bank O/Tarnów) z dopiskiem "Pomoc dla Haliny Gaj").
- Pieniądze te są nam potrzebne na opłacenie robotników i zakup materiałów wykończeniowych - mówi Stanisław Bańbor, honorowy prezes stowarzyszenia. Mile widziane są też meble (także używane, w dobrym stanie), gdyż te, które do tej pory były w mieszkaniu, nie nadają się już do użytku. - Może komuś pozostały i nie wie, co z nimi zrobić, a tu zostaną przyjęte z wdzięcznością - dodaje Bańbor.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+