Na blokowisku w Trzebini zapadła się ziemia! Mieszkańcy są przerażeni
Wyrwa pojawiła się tuż przy blokach mieszkalnych na osiedlu Gaj we wtorek, 14 września.
Ziemia zapadła się pod trawnikiem oraz ulicą prowadzącą do garaży, w których mieszkańcy trzymają swoje samochody. Dziura ma około trzy metry średnicy. Niedaleko niej znajdują się także boiska, szkoła podstawowa i miasteczko ruchu drogowego.
Powstanie zapadliska tak blisko bloków podsyciło strach mieszkańców wywołany poprzednimi dziurami, które powstawały w rejonie ogródków działkowych oddalonych o zaledwie kilkaset metrów - w Sierszy. Największe z nich powstało w listopadzie ubiegłego roku. Później pojawiło się kilka mniejszych.
Na ogrodzeniu wokół ogródków działkowych powieszone są kartki z dużym czerwonym napisem „Zakaz wstępu” pod którym małym drukiem napisane jest „wejście i przebywanie na własną odpowiedzialność”. Zakazy nie robią jednak wrażenia na dużej części właścicieli działek, którzy nadal korzystają ze swoich domków.
- Oczywiście, że boimy się zapadlisk. Kopalnię zalewa woda i tak długo jak ten proces będzie trwał tak długo nie będziemy mogli spać spokojnie. Na razie zapadł się asfalt i trawnik, ale co będzie jak kolejna dziura powstanie pod naszymi mieszkaniami? – mówi zaniepokojony pan Stefan, mieszkaniec osiedla Gaj w Trzebini.
Część osób z os. Gaj zakłada najczarniejsze scenariusze.
- Słyszałam, że działki mogą zostać całkowicie wyłączone z użytku. A co będzie w przypadku osiedla, na którym mieszkają ludzie? Też zostanie wyłączone z użytku? Co się wtedy z nami stanie? Wysiedlą nas? – zastanawia się pani Teresa.
Teren wokół zapadliska jest odgrodzony taśmą. Przy krawędziach dziury natomiast rozstawiono metalowe ogrodzenie. O dalszych krokach w tej sprawie ma decydować sztab kryzysowy gminy Trzebinia.
- W tej chwili zapadlisko jest zasypane. Należy odczekać kilka dni, żeby teren się ustabilizował. Dopiero wtedy będzie można podejść do wyrównania powierzchni – podkreśla Wojciech Jaros, rzecznik prasowy Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
Z podobnym problemem borykają się olkuszanie
Likwidacja kopalni Olkusz-Pomorzany dała się we znaki już w pierwszych miesiącach od wstrzymania odwadniania górotworu. Oprócz zaniku wody w rzekach w lasach zaczęły pojawiać się zapadliska. Od stycznia do września tego roku powstało ich już kilkadziesiąt.
Wszystkie szkody górnicze, które wystąpiły na terenie powiatu olkuskiego znajdują się w lasach. Działki, na których powstały są objęte zakazem wstępu obowiązującym aż do marca przyszłego roku. Część grzybiarzy, rowerzystów, spacerowiczów i biegaczy przestała pojawiać się w zagrożonych okolicach. Na niektórych natomiast zakazy wstępu oraz widok wielkich dziur w ziemi nie robi wrażenia, więc na leśnych ścieżkach w pobliżu zapadlisk nadal można spotkać wiele osób.
Olkuskie nadleśnictwo na bieżąco umieszcza komunikaty dotyczące kolejnych działek objętych zakazem wstępu. Te dane można znaleźć także w aplikacji mobilnej nadleśnictwa. Dzięki temu wiadomo, gdzie można natknąć się na niebezpieczne wyrwy.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Poznaj największą atrakcję Olkusza! Podziemia miasta robią wrażenie
- W Kwartale Królewskim w Olkuszu ma być restauracja. Pomieszczenia są gotowe
- Opuszczony kościół w Bukownie niszczeje. "Niezwykły zabytek skazany jest na zagładę"
- Wypiekli największego obwarzanka na świecie! To trzeba zobaczyć ZDJĘCIA
- Pracownik na wagę złota. W tych zawodach znajdziesz pracę w powiecie olkuskim
- Sezon na grzybobranie ruszył pełną parą. Uwaga na niebezpieczeństwo w lasach!
Brak snu wpływa na empatię i hojność
