https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na tym osiedlu w Tarnowie czas się zatrzymał. Kiedyś te drewniane domy z ogródkiem były obiektem marzeń, dziś przywołują piękne wspomnienia

Paweł Chwał
Dawna kolonia kolejowa w Tarnowie. Drewniane budynki na ulicach Prusa i Reja
Dawna kolonia kolejowa w Tarnowie. Drewniane budynki na ulicach Prusa i Reja Paweł Chwał
Nie potrzeba wcale jechać do skansenu, aby w Tarnowie przenieść się w czasie. Wystarczy wybrać się na spacer ulicami Prusa lub Reja, aby poczuć klimat dawnej tzw. kolonii kolejowej, gdzie wciąż stoją ponad stuletnie, w większości drewniane domy z ogródkami. Kiedyś stanowiły one obiekt marzeń zwłaszcza młodych małżeństw. Dzisiaj, gdy większość z nich chyli się ku ruinie wiele osób wraca do tego miejsca z sentymentem i łezką w oku.

Ostatnia Pani na kolonii kolejowej

Pani Halina jest już ostatnią lokatorką domu na dawnej kolonii kolejowej. Mieszkanie przejęła po tacie-kolejarzu. Choć, tak jak inni mieszkańcy, miała propozycje przeniesienia się gdzie indziej, nie zdecydowała się na przeprowadzkę.

- Jestem związana z tym miejscem od kilkudziesięciu lat. Tu jest mój dom i trudno byłoby mi się przyzwyczaić do życia gdzie indziej. Kiedyś to osiedle tętniło życiem. Byli sąsiedzi, każdy troszczył się o obejście, sadził kwiaty w ogródku, dbał o to, aby to ładnie wyglądało. Teraz nie ma już nikogo. Żal patrzeć, jak to wszystko niszczeje – mówi mieszkanka ul. Reja.

Gdy w 2019 roku odwiedziliśmy to miejsce, na dawnej kolonii kolejowej zajęte były jeszcze cztery z kilkunastu domów, które wybudowano w okresie międzywojennym. Ciągi drewniano-murowanych budynków powstały jako zaplecze mieszkalne dla pracowników utworzonych obok Warsztatów Naprawczych Taboru Kolejowego. Przez blisko sto lat przewinęło się przez nie mnóstwo ludzi, głównie rodzin kolejarzy.

- Wieczorami, po pracy, mieszkańcy wychodzili przed ganki, siadali na schodach i ławeczkach Było gwarno i wesoło – wspominała pięć lat temu Józefa Trybulec, mieszkanka jednego z domów.

Pomysł na unikalny skansen w mieście

Dom z ogródkiem, a w środku duży pokój, kuchnia i przedpokój przez lata stanowiły prawdziwy obiekt marzeń, zwłaszcza młodych małżeństw. Nie było w nich łazienek i toalet. Rolę tych ostatnich pełnił zbiorczy wychodek, który wciąż stoi przy ul. Reja pomiędzy stuletnimi budynkami a nowymi blokami Tarnowskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Stara drewniana szopa stanowi ciekawy kontrast dla nowoczesnego budownictwa, które coraz mocniej wchodzi na to typowo robotnicze kiedyś osiedle.

- Zawsze jak przechodzę między tymi domami próbuję sobie wyobrazić, jak to miejsce mogło kiedyś wyglądać. Mimo upływu lat te domki wciąż zachowały wyjątkowy urok, są różnorodne, wyglądu dodają im porastające winobluszcze i choć ząb czasu coraz bardziej odciska na nich swoje piętno to nadal, patrząc na nie, można się rozmarzyć – mówi Joanna Truchan, przewodnicząca zarządu osiedla Krakowska.

Kilka lat temu Rada Osiedla Krakowska razem z grupą społeczników wystąpiła do PKP Nieruchomości o to, aby nie wyburzać drewnianych budynków, ale zostawić je dla potomnych tworząc z nich skansen. PKP było otwarte na rozmowy w tej sprawie, ale magistrat nie podjął tematu w sprawie odkupienia terenu wraz z zabudowaniami.

- Niektóre z działek są przedmiotem własności, a inne użytkowania wieczystego. W ostatnim czasie miasto Tarnów nie zwracało się do PKP S.A. z wnioskiem o nabycie czy propozycją wspólnego zagospodarowania tego terenu. Lokalny samorząd wstępnie zgłosił zainteresowanie nabyciem jednej z działek w sąsiedztwie, na której nie znajdują się jednak żadne obiekty mieszkalne – wyjaśnia Michał Stilger, rzecznik prasowy PKP.

To tu kręcono film o Kantorze

Dawna kolonia kolejowa to obecnie lubiane miejsce plenerów i sesji zdjęciowych. W 2015 roku wyjątkowa sceneria dawnego osiedla robotniczego została wykorzystana przez filmowców do kręcenia kadrów do filmu o Tadeuszu Kantorze z Borysem Szycem w roli głównej.

Dzisiaj na większości budynków wiszą kartki z informacją o zakazie wstępu do środka. Ogródki zarosły chaszczami i trawami, a okna zapadających się i niekompletnych budynków, w których powybijano szyby, są zabite dyktą i drewnianymi płytami. Na naszych oczach ginie jeden z tarnowskich światów; miejsce, jakich jest już coraz mniej w mieście. Pojedyncze drewniane budynki można zobaczyć jeszcze m.in. na ul. Piotra Skargi, Widok czy Jasnej.

Systematycznie są one jednak wypierane z krajobrazu miasta przez nowo powstające bloki i budynki usługowe. Taki los najpewniej spotka również i kolonię kolejową.

Ulica Wałowa w Tarnowie pustoszeje. Zamykają się kolejne lokale

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska