Stary dom dziecka jak z horroru niedaleko Tarnowa. To miejsce budzi grozę
Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.
Dawny dom dziecka w Pławnej znajduje się naprzeciwko stacji kolejowej, tuż przy ruchliwej trasie wojewódzkiej, którą pokonuje codziennie tysiące kierowców jadących z kierunku Krynicy. Opuszczony, drewniany budynek jest widoczny z drogi szczególnie o tej porze roku, gdy z otaczających go drzew opadają już liście.
Patrząc na obiekt, nietrudno skojarzyć go z miejscami, które widziało się w filmowych horrorach. Z resztą w internecie można poczytać mroczne opowieści o tym, że to miejsce ma być nawiedzane przez duchy.
- Duchów tu nigdy nie widziałam, jedynie sowy czasami w nocy słychać z tamtego miejsca, pewnie mają tam swoje gniazda. Nocami ten budynek lubią też odwiedzać młodzi ludzie, którzy szukają mocnych wrażeń, ale sama nie wierzę, żeby tam straszyło - mówi nam jedna z mieszkanek Pławnej, która mieszka w pobliżu dawnego domu dziecka.
Wyjechali na wakacje, nie mając świadomości, że do Pławnej już nie wrócą
Budzący dziś grozę budynek w Pławnej został wybudowany w 1920 roku jako pensjonat studenckiej organizacji samopomocowej „Bratnia Pomoc Studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego”. Nazywany był też "Kolonią Akademicką imienia Fr. X. Fiericha".
Drewniany budynek o zrębowej konstrukcji, posiadający ganki z ozdobnie wycinanymi balustradami, otoczony był niewielkim parkiem. W tamtym czasie obiekt prezentował się imponująco i był ozdobą tej części regionu.
Gdy wybuchła II wojna światowe budynek przejęli Niemcy i urządzili w nim dom wypoczynkowy.
Po zakończeniu wojny budynek przejął Zakład Ubezpieczeń Społecznych, a w 1952 roku przekazano go Wydziałowi Oświaty w Tarnowie, które urządziło w nim Państwowy Dom Dziecka. Na co dzień mogło w nim przebywać nawet około 60 sierot, najmłodsze miały 3 lata.
W 1975 placówka została jednak zamknięta, bo nie było środków na jego remont. Okoliczności zakończenia działalności domu dziecka w Pławnej do dziś budzą duże emocje.
- To stało się tak naprawdę z dnia na dzień. Wychowankowie, którzy wyjechali na wakacje do swoich rodzin czy na różne kolonie po powrocie dowiadywali się, że muszą spakować swoje rzeczy i przenieść się gdzie indziej. To było chore, bo nikt nie patrzył wtedy czy było rodzeństwo, czy nie, tylko rozdzielali te dzieci w zależności od miejsc w innych sierocińcach - opowiada nam jedna z osób, która pamięta historię domu dziecka w Pławnej.
Wychowankowie z sierocińca w Pławnej trafili m.in. do domów dziecka w Tarnowie oraz Jasienia koło Brzeska. Mieszkańcy Pławnej wspominają, że wychowankowie domu dziecka wracali później pod budynek, który musieli nagle opuścić i ze złości oraz rozgoryczenia rzucali w niego kamieniami.
Fatum krąży nad domem dziecka w Pławnej?
Po zamknięciu domu dziecka w budynku niewiele się działo. Na początku lat 90-tych nieruchomość została skomunalizowana na rzecz gminy Ciężkowice, a w sierpniu 1995 roku sprzedana osobie prywatnej. Miała ona nawet w planach remont obiektu, ale jak mówią mieszkańcy, nagle zabrał zwieziony materiał budowlany i zniknął bez wieści.
W 2005 roku dawny dom dziecka ponownie zmienił właściciela. Według informacji, które przekazał nam samorząd Ciężkowic osoba prywatna, która wtedy nabyła nieruchomość, do dziś jest w jej posiadaniu.
- Nie posiadamy kontaktu z obecnym właścicielem - zaznacza Jowita Jurkiewicz-Drąg, burmistrz Ciężkowic i dodaje, że obiekt wpisany jest do gminnej ewidencji zabytków.
Obecnie budynek jest jedną wielką ruiną i zarasta roślinnością. Na płocie znajduje się baner jednego z tarnowskich biur nieruchomości, na którym są informację, że obiekt jest wystawiony na sprzedaż. Zadzwoniliśmy pod podany numer, ale okazało się, że biuro nie zajmuje się już sprzedażą tej nieruchomości.
Okoliczni mieszkańcy, chcieliby, żeby ktoś poważnie zainteresował się budynkiem. Obawiają się, że ktoś może go kiedyś podpalić, co może zagrażać innym domom znajdującym się w okolicy.
- Sami jednak nic nie możemy zrobić - mówią mieszkańcy.
Plener ślubny w mrocznym sierocińcu? Czemu nie
Mimo że dawny dom dziecka w Pławnej znajduje się w katastrofalnym stanie, to bez problemu można się do niego dostać. W internecie można obejrzeć relacje z tego miejsca, które przygotowują osoby zajmujące się urbexami, czyli badaniem opuszczonych miejsc.
Z powodu krążących opowieści o nawiedzaniu tego miejsca przed duchy dawnych wychowanków, do opuszczonego sierocińca ściągają też miłośnicy mocnych wrażeń, którzy spacerują po obiekcie nawet nocą, chcąc poczuć dreszczyk emocji.
Jednak nie wszyscy widzą w tym miejscu obiekt budzący grozę. Mieszkańcy Pławnej byli świadkami, gdy opuszczony budynek odwiedzały pary młode z fotografem i robiły tam zdjęcia w ramach sesji ślubnej.
- Na pewno wiem o dwóch takich przypadkach. Jakbym tego nie widziała na własne oczy, to nigdy nie pomyślałabym, że ktoś może takie miejsce wybrać na sesję ślubną - uśmiecha się jedna z mieszkanek Pławnej.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- W Tarnowie budują kolejnego McDonald'sa. Tym razem przy DK 94!
- Mieszkanki Tarnowa i okolic są najpiękniejsze! Te zdjęcia to potwierdzają
- Wyniki matur w szkołach Tarnowa. Jak wypadły licea, technika, artyści i sportowcy?
- Tajemnice krypty Ostrogskich. Zaskakujące odkrycia w sarkofagach właścicieli Tarnowa
- Tarnów i region przeżywały biblijny potop początkiem czerwca 2010 roku
- Tak zmieniała się moda na ulicach Tarnowa według zdjęć z Google Street View
Uczniowie I LO porządkują cmentarze i pamiętają o zmarłych
