Na Popradzie, między miejscowościami Milik i Andrzejówka (gmina Muszyna), wczoraj około południa wywrócił się ponton, którym płynęło siedem osób, w tym troje dzieci. Dramatyczne wezwanie postawiło na nogi wszystkie służby ratownicze. Pogotowie ratunkowe zabrało z miejsca zdarzenia siedmioletnią dziewczynkę i dwóch sześcioletnich chłopców do krynickiego szpitala.
Służby ratownicze zostały zaalarmowane o zdarzeniu przed godz. 12.
- Zgłoszenie, jakie otrzymaliśmy z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego brzmiało bardzo dramatycznie - mówi mł. bryg. Paweł Motyka, pełniący obowiązki komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu. - Wynikało z niego, że osoby płynące pontonem z nieznanych przyczyn znalazły się w wodzie.
W miejscu, gdzie doszło do wywrotki pontonu natychmiast zaroiło się od ratowników. Dotarli tam strażacy PSP z Krynicy-Zdroju oraz OSP z Żegiestowa, Muszyny-Folwark, Muszyny-Rynek. Do gminy Muszyna jechali strażacy nurkowie z jednostki PSP z Nowego Sącza i z Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego PSP z Tarnowa. Również ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Nowego Sącza i Grupy Krynickiego GOPR. Z Krakowa przyleciał śmigłowiec LPR.
- Kiedy pierwsze zastępy strażaków dotarły na miejsce okazało się, że osoby, które znalazły się w wodzie już były na brzegu - dodaje Motyka.
Strażacy bardzo dokładnie sprawdzili brzegi Popradu. Z nurtu rzeki wyciągnęli worek z odzieżą.
Siedem osób, które wczoraj wpadły do Popradu, płynęło razem z grupą dwudziestukilku turystów wypoczywających, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w rejonie Krynicy-Zdroju. Ich ponton znajdował się na samym końcu wyprawy.
- Rzeką spływało pięć pontonów. Ten, w którym znajdowały się dwa małżeństwa: z Małopolski i Mazowsza, najprawdopodobniej zawadził o gałąź i zaczął nabierać wody - relacjonuje mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
Na szczęście wszyscy pasażerowie mieli kapoki. Sześcioro z nich wydostało się z wody o własnych siłach. 7-letnia dziewczynka przedostała się do innego pontonu, a osoby, które nim płynęły wciągnęły ją na pokład.
- Nikomu nic się nie stało, jednak dzieci zostały przewiezione na obserwację do krynickiego szpitala - dodaje mł. asp. Iwona Grzebyk-Dulak, rzeczniczka sądeckiej policji.
Wyprawa została przerwana. Na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci.
- Okoliczności oraz przyczyny tego zdarzenia będą wyjaśniane - stwierdza rzeczniczka sądeckiej policji.
Akcja ratownicza przebiegała bardzo szybko i sprawnie. Część służb ratowniczych została zawrócona z drogi. Tak było w przypadku ratowników-nurków z Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie. Do Nowego Sącza zawrócili także ratownicy WOPR.
WIDEO: Gdy dziecko się zachłyśnie. "Najważniejsze to zachować spokój"
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news
Łodzią po ulicach Krakowa. Przedwojenne powodzie pod Wawelem...