https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poręba Wielka. Naciągał ludzi na tani prąd

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Adam Jarzyna, właściciel firmy z Poręby Wielkiej, nie spodziewał się tak dużych problemów, gdy w marcu 2015 r. odebrał telefon i usłyszał miły głos w słuchawce.

- Telemarketerka, bo chyba to była kobieta, zapytała mnie, czy chciałbym płacić mniej za prąd. Odpowiedziałem: „A kto by nie chciał?” - wspomina mężczyzna. Później jeszcze zapytała go, czy wie, ile miesięcznie płaci za prąd. Nie podał jednak żadnej kwoty, bo nie miał przy sobie faktur. Na tym ta rozmowa się zakończyła.

Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy tuż przed Bożym Narodzeniem otrzymał wezwanie na policję w Oświęcimiu ws. fałszowania dokumentów przez Daniela K., pracownika „Energii dla firm”. Policjant pokazał mu rzekomo podpisaną przez niego umowę.

- To nie był mój podpis, nie było też pieczątki firmowej - podkreśla mężczyzna. Jak dodaje, zostały tam podane złe dane: błędny e-mail oraz numer telefonu. Mężczyzna myślał, że na tym sprawa się zakończyła i nieważna umowa zostanie anulowana.

Tymczasem 4 stycznia br. otrzymał fakturę za prąd na kwotę ponad 4 tys. zł. Natychmiast zadzwonił do „Energii dla firm” z prośbą o wyjaśnienie sprawy oraz przesłanie dokumentów, na podstawie których obciążono go tak wysokim rachunkiem. Otrzymał cennik, umowę oraz pełnomocnictwo, pod którymi widniał jego sfałszowany podpis.

W lutym dostał kolejną fakturę na ponad 4 tys. zł. Podobnie jak za pierwszą, nie zapłacił. 25 lutego odłączono mu prąd na jednym z dwóch liczników w firmie. Produkuje tworzywa sztuczne.

- Nikogo nie interesowało, że umowa jest nieważna i nie muszę płacić tych faktur - mówi Adam Jarzyna.

Aby jego zakład działał bez zakłóceń, musiał zmodyfikować instalację. Przez to przekroczył ustalony limit poboru prądu na działającym liczniku i musiał zapłacić wyższy rachunek firmie, z którą ma umowę. W sumie kosztowało go to 1,5 tys. zł.

Po jego interwencji, po tygodniu, przywrócono mu prąd na drugim liczniku, jednak nie chce na razie z niego korzystać. Boi się, że dostanie kolejne wysokie faktury do zapłaty.

- Gdybym miał jeden licznik, to zakład stałby przez tydzień. Tak długa przerwa wiele firm mogłaby doprowadzić do upadku - podkreśla.

Po jego licznych interwencjach „Energia dla firm” skorygowała dwie niezapłacone faktury. Ponadto rozwiązał umowę, której tak na prawdę nigdy nie zawarł. Zrobił to, bo nie chciał otrzymywać już kolejnych faktur. W efekcie za dwa miesiące „współpracy” i tak zostało mu do zapłacenia 34,10 zł. Jest to ujęte w fakturze jako „opłata stała”.

- Nie są to duże pieniądze, ale dlaczego mam płacić? - podkreśla. „Energia dla firm” nie zamierzała jednak rezygnować ze ściągnięcia tych pieniędzy i przekazała sprawę firmie windykacyjnej.

- Straszą mnie teraz, że jak nie zapłacę, to nie dostanę w banku kredytu - mówi.

Biuro prasowe „Energii dla firm” przekonuje, że umowy zawarte przez Daniela K. nie są ważne. Obecnie trwa ich weryfikacja. Ma to zapobiec takiej sytuacji jak ta, w której znalazł się właściciel firmy z Poręby Wielkiej, gdzie pomimo anulowanej umowy zostały wystawione faktury lub uruchomiono proces windykacji. - Na pewno osobiście odezwiemy się do pana Jarzyny, aby przeprosić za zaistniałą sytuację - zapewniają w biurze prasowym.

Postępowanie ws. fałszowania dokumentów przez Danie-la K. prowadzi Prokuratura dla Warszawy Mokotowa. Do tej pory ustalono personalia 17 osób, których danymi miał się posłużyć przy podpisywaniu fikcyjnych umów. W wyniku jego działań straty miał ponieść wyłącznie jego pracodawca, którego oszukał na ponad 300 tys. zł.

Mężczyzna w „Energii dla firm” był zatrudniony od lipca 2013 r. do maja 2015. Wówczas, po ujawnieniu jego przestępczych działań, został zwolniony dyscyplinarnie w trybie natychmiastowym. Zwolnieni zostali także bezpośredni przełożeni mężczyzny oraz dyrektorzy sprzedaży.

Wynagrodzenia przedstawicieli handlowych w „Energii dla firm” składają się z podstawy oraz prowizji. Ich wysokość jest objęta tajemnicą handlową, ale prawdopodobnie zależy od wysokości podpisywanych umów. W firmie po skandalu zmieniono procedury weryfikacji umów, by w przyszłości uniknąć możliwości ich podrobienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kakamilk
dlatego nalezy dokladnie przeswietlac dostawcow pradu. ja moge z czystym sumieniem polecic firme axpo z ktora mam umowe od niemal roku. rachunki za prad rzeczywiscie zmalaly, nie ma zadnego naciagactwa i wszystko jest konkretne i jasne. polecam szukajacym oszczednosci.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska