Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pospolite ruszenie uratuje załogę Fabryki Maszyn?

Andrzej Skórka
238 osób zatrudnionych w spółce nie wie, jak będzie dalej zarabiać na życie. W ponowne otwarcie fabryki nikt już nie wierzy
238 osób zatrudnionych w spółce nie wie, jak będzie dalej zarabiać na życie. W ponowne otwarcie fabryki nikt już nie wierzy Andrzej Skórka
Od kilku dni nie mogą zająć stanowisk pracy, których formalnie nikt im wciąż nie odebrał. Od blisko tygodnia, także w dni wolne, pilnują, by angielscy właściciele nie wywieźli majątku Fabryki Maszyn Tarnów. W czwartek razem z samorządowcami i politykami pozbawiona pracy z dnia na dzień załoga ma rozmawiać o możliwościach wybrnięcia z dramatycznej sytuacji.

Wciąż nie wiadomo, jakie dokładnie są plany właścicieli Fabryki Maszyn Tarnów z angielskiej 600 Group. W miniony piątek, w liście do zaskoczonej zamknięciem firmy załogi, zapowiedzieli ogłoszenie upadłości. Dotąd jednak stosownego wniosku w sądzie nie złożyli. Ludzie nadal formalnie pozostają pracownikami zamkniętej na cztery spusty fabryki obrabiarek. Nikt ich nie zwolnił.
- Wypłatę za lipiec wszyscy dostaliśmy, ale nie wiemy, co z nami będzie dalej - opowiadają pracownicy, którzy na zmianę dyżurują całą dobę przed bramą.

We wtorek przed pracownikami stanął w końcu osobiście przedstawiciel kierownictwa zakładu. Dyrektor FMT Mariusz Kozioł przekonuje, że o zamknięciu firmy dowiedział się dopiero po tym, jak w sobotę wrócił z urlopu za granicą.
- To nieprawda, że bałem się przyjść do ludzi - tłumaczy się. - Zanim to zrobiłem, chciałem się czegokolwiek dowiedzieć od właścicieli. Razem z pozostałym kierownictwem chcemy pomóc pracownikom.

Przyznaje jednak, że rozmowa z szefami 600 Group nie wniosła do sprawy praktycznie niczego nowego. Podobnie jak kolejny list przesłany z centrali koncernu. Jest w nim jeszcze wzmianka o ewentualnym pojawieniu się bliżej niesprecyzowanego inwestora w Tarnowie. - Ja już w to wszystko nie do końca wierzę - twierdzi dyr. Kozioł.

W czwartek w starostwie powiatowym pracownicy spotkają się z samorządowcami z powiatu, miasta, parlamentarzystami i związkowcami. Wspólnie mają szukać wyjścia z opresji.

Władze Tarnowa sprawdzają możliwości znalezienia pracy, choćby tymczasowej, dla wyrzuconej na ulicę załogi. Prezydent Ryszard Ścigała spotykał się w tej sprawie m.in. z szefostwem Azotów i kilku innych firm, a na wieść o kryzysie w FMT skrócił urlop. W razie konieczności samo miasto także miałoby oferować części osób roboty interwencyjne. O zgłaszanie wolnych miejsc pracy apeluje do małych, prywatnych firm.

- W naszej ocenie sytuacja fabryki wciąż jest jednak niejasna, bo nie wiadomo, czy dojdzie do ogłoszenia jej upadłości - mówi Dorota Kunc-Pławecka, rzecznik prasowy prezydenta Tarnowa.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska