- Najpoważniejszą sytuacją mamy w sanatoriach Nida i Krystyna, których piwnice są zalane. Pod wodą jest także droga dojazdowa – informował na gorąco młodszy brygadier Piotr Dziedzic, oficer prasowy buskiej straży pożarnej.
Po burzy zalana zalanych zostało wiele posesji, nieprzejezdne były drogi. Już widać,że zniszczenia są bardzo duże.
Burmistrz Buska-Zdroju Waldemar Sikora wraz z komendantem buskiej Straży Pożarnej Arturem Brachowiczem objeżdżali we wtorek zalane tereny.
- W sanatoriach Krystyna i Nida dosżło do zalania najniższych kondygnacji. Z kolei na Stawie Niemieckim woda wystąpiła z brzegów i w rejonie skateparku przelewa się przez ulicę Kusocińskiego i płynie w dół, przed parkiem rozchodząc się w kratkach ściekowych. W Radzanowie jeden zbiornik się przepełnił, woda się przelała. Miejscowych podtopień jest bardzo dużo - mówił po ulewie Waldemar Sikora, burmistrz Buska-Zdroju.
Zalany został także rejon nowo budowanej kładki, gdzie plac budowy znalazł się pod wodą.
- Mamy pozalewane ulice, stadion miejski. Trwa szacowanie strat. Alejki w Parku Zdrojowym pod wodą - mówił we wtorek po południu Michał Maroński, zastępca burmistrza Buska-Zdroju.
- Ulewa miała niezwykle gwałtowny charakter. Wszystko rozpoczęło się po godzinie 15. Straż pożarna nie nadążała w pewnym momencie z interwencjami, których była ponad setka - dodawał.
Buska tężnia, która w przeszłości poważnie ucierpiała podczas ulewnych deszczy, tym razem ocalała. - Wygląda na to, że pompy i system odwadniający zadziałał prawidłowo. To przede wszystkim zasługa pracowników, którzy czuwali nad wszystkim na bieżąco - mówił Michał Maroński.
W sanatorium Krystyna przy ulicy Feliksa Rzewuskiego woda wdarła się do budynku.
- Podtopiona została kotłownia. Na szczęście nie woda nie dostała się do palników gazowych i będą one działać. Niewielkie uszkodzenia są w magazynie w kuchni. Uszkodzenia są w pomieszczeniu basenowym. To na skutek dachu, który wykonany jest w kształcie niecki i niestety, przepuszcza wodę. Dokładna kwota strat nie jest na razie znana. Wielkie podziękowania należą się personelowi za ofiarną walkę. To dzięki nim woda nie dostała się do środka głównego holu - powiedział Maciej Gawin, dyrektor buskiej "Krystyny".
- Uważam, że winne tej sytuacji są chyba nie do końca przemyślane inwestycje w ostatnich latach. Busko-Zdrój jest zabetonowane, woda nie ma gdzie wsiąkać. Nie powinno do tego dochodzić, odwodnienie powinno być bardziej przemyślane - dodaje Maciej Gawin.
Przysyłajcie Wasze zdjęcia na adres [email protected] oraz na facebooka Echo Dnia Busko-Zdrój.
[poelcane]21954835[/polecane]
