Zofia Nowak interweniowała u nas w ostatni piątek.- Po pierwszej powodziowej fali dostaliśmy łopaty, środki czystości, żywność. Po drugiej już nie, choć nasza wieś jest mała i potrzebuje niewiele - skarżyła się. Twierdziła, że w gminie poinstruowano ją, że po najbardziej potrzebne rzeczy mieszkańcy mogliby wybrać się do Woli Przemykowskiej. Wioski zalało, kiedy w pobliżu przerwany został wał na Wiśle. Ciągnik wysłany do Woli z Księżych Kopaczy wrócił jednak z niczym.
- Pytali nas tylko, czego my tam szukamy - opowiada Maria Majka. - A przecież wójt wcześniej mówił, że pomoc będziemy dostawać razem z Wolą. Urząd gminy, jak tłumaczą urzędnicy, nie pośredniczy w dystrybucji darów dla powodzian. Bierze jedynie udział w kierowaniu większych transportów do najbardziej poszkodowanych. - W poszkodowanych przez powódź miejscowościach powstały komitety społecznego zaufania, które rozdzielają pomoc - tłumaczy Jolanta Serwa z UG w Szczurowej.
- Po interwencji mieszkanki Księży Kopaczy rozeznawałam sprawę w ośrodku pomocy społecznej i u sołtysa. Nie potwierdzili, by pomoc do wsi nie docierała. Wiesław Noga, sołtys wioski Księże Kopacze twierdzi z kolei, że po powodzi do miejscowości rzeczowa pomoc dotarła trzykrotnie. Po raz ostatni w weekend. Żywność i środki czystości przyjechały wojskowym transportem. - Rzeczywiście dostaliśmy wreszcie tę pomoc, tylko dlaczego dopiero po interwencjach? - komentuje Zofia Nowak.
Czego najbardziej we wsi brakuje? - Długie gumiaki by się przydały. Choćby kilka par - mówi sołtys.
- Jest we wsi kilka domów starszych osób, w których potrzebne są meble i sprzęt agd - dodaje Maria Majka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?