- W przyszłym tygodniu wyjeżdżam do Rosji. Tam mnóstwo ludzi zachorowało na świńską grypę. Nie udało mi się zaszczepić, więc chcę chociaż mieć maseczkę ochronną - mówi Aneta Ryba, mieszkanka Chrzanowa.
Młoda kobieta odwiedziła pięć aptek w Chrzanowie i jedną w Trzebini. Nie kupiła ochronnej maseczki. - Podobno w całym kraju trudno o takie, bo wyeksportowano je na Ukrainę. I co ja teraz zrobię? - załamuje ręce.
Podobny problem ma Michalina Matusiak z Trzebini. Kobieta od lat leczy się na cukrzycę i serce. Przy słabej odporności organizmu często łapie infekcje. - Boję się nie tyle świńskiej grypy, co zwykłej. Nie mogę sobie pozwolić na spędzenie w łóżku kilku tygodni. Bo przecież nikt nie wyręczy mnie w obowiązkach - zamartwia się pani Michalina. Nie chce zarazić się wirusem od kichających sąsiadów.
- W sklepie, autobusie, a w szczególności u lekarza, ludzie prątkują - podkreśla kobieta. Wierzy, że jej problem rozwiąże maseczka ochronna, zakładana na twarz.
- Nie wstydziłabym się z nią chodzić. Na Zachodzie są popularne. Lepiej być zdrowym, niż szykownie wyglądać - uśmiecha się pni Michalina.
Ostatnio odwiedziła kilka aptek w powiecie chrzanowskim. W żadnej nie dostała maseczki.
- Od dawna nie ma ich w hurtowniach - tłumaczy farmaceutka z apteki "Pod Orłem" w Chrzanowie. Wojciech Heitzman, dyrektor chrzanowskiego Sanepidu, przyznaje, że maseczki higieniczne są z pewnością przydatne. - Nie zagwarantują nam całkowitej ochrony przed zarażeniem, ale choć trochę pomogą - twierdzi dyrektor Sanepidu. Podkreśla równocześnie, że najprostszym i skutecznym sposobem uniknięcia zarażenia się grypą jest częste mycie rąk i ograniczenie kontaktów z osobami już zarażonymi. Jeśli chory jest ktoś z domowników, warto często wietrzyć mieszkanie.