- Duże problemy są w Sobiesękach w gminie Skała i Sąspowie w gminie Jerzmanowice-Przeginia, gdzie budynki są tak uszkodzone, że inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzają czy nie grozi katastrofa budowlana. Ogrom strat i interwencji był tak duży, że uszkodzonych dachów na budynkach gospodarczych już nikt nie liczył. Podobnie jak nie szacowano połamanych drzew, blokujących drogi. Wszystkich zdarzeń i interwencji już nawet strażacy nie zgłaszali - informuje Halina Gociewicz, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Krakowie.
Z rana w poniedziałek w 35 tysięcy mieszkańców nie miało prądu. - Ta sytuacja wciąż się zmienia, bo służby pracują nieustannie i naprawiają szkody - dodaje pani dyrektor.
Niektóre jednostki straży wyjeżdżały po kilkanaście razy do uszkodzonych dachów i drzew zagrażających mieszkańcom, powalonych na drogi.
W gminie Czernichów zerwanych dachów wczoraj było najwięcej. Wyliczano, że co najmniej 9. To nieszczęście nie ominęło nawet strażaków w Kłokoczynie. Wichura zerwała dach na remizie. - Strażacy jechali akurat do Rusocic zabezpieczać dom jednorodzinny po zerwaniu dachu przez wiatr. Tymczasem nawałnica zerwała dach na remizie. Trzeba było natychmiast zabezpieczyć zerwany dach, żeby się nie przemieszczał i nie narobił więcej szkody - mówi Krzysztof Sury, strażak i pracownik Urzędu Gminy Czernichów odpowiedzialny za jednostki OSP.
Po wichurze kłokoczyńscy strażacy stracili też anteny do selektywnego wywoływania, uszkodzona została syrena. W Czułówku natomiast zerwany dach z jednego domu - spadając uszkodził budynek sąsiedni. Wiele szkody ponieśli też mieszkańcy innych gmin. Dwa dachy na domach mieszkalnych były zerwane w gminie Jerzmanowice-Przeginia, cztery w gminie Krzeszowice, ale także w Skale, Sułoszowej, Słomnikach oraz Kocmyrzowie-Luborzycy.
Zerwane dachy na domach i kaplicy cmentarnej. Wichura szalał...
Problemy były także z łącznością, ze względu na brak prądu. Od telefonicznego kontaktu odcięty był Urząd Gminy w Kocmyrzowie-Luborzycy.
W gminie Krzeszowice obok nieustannych interwencji strażackich przy zabezpieczaniu plandekami domów, z których wiatr porwał dach. - Problem był m.in. w piekarni na ul. Legionów Polskich, gdzie budynek zabezpieczały trzy jednostki OSP. Kłopot był też w związku z awarią prądu. Dało się to we znaki m.in. w Przedszkolu Samorządowym, gdzie urządzenia kuchenne np. zamrażarki nie mogły stać zbyt długo bez prądu. Dostarczyliśmy tam agregat prądotwórczy - informuje Mieczysław Odrzywołek, komendant gminny OSP w Krzeszowicach.
Bez prądu były też domy pomocy społecznej w Batowicach, Czernej, Karniowicach. Służby powiatowe prosiły pracowników zakładów energetycznych o naprawy w pierwszej kolejności.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Bezpieczne dziecko. To musisz wiedzieć