W niedzielę w godzinach południowych 51-letni mężczyzna przyszedł do rabczańskiego kościółka z zamiarem zagrania na organach. Administrator budynku nie pozwolił mu na koncert na zabytkowym instrumencie i odesłał z kwitkiem.
- Starszy pan jednak wrócił pod kościół - mówi nadkom. Robert Bartosz, komendant policji w Rabce-Zdroju. - Ładował papiery pod strzechy i zamierzał podpalić je za pomocą zapalniczki.
W porę zamiary niedoszłego organisty zauważył na monitoringu administrator. Przepędził natręta, który zbiegł do centrum miasta. Powiadomieni policjanci na podstawie zapisu z kamer zlokalizowali na ulicach podpalacza.
- Został rozpoznany po posturze - mówi Bartosz. - Po zatrzymaniu zachowywał się dziwnie.
Był pod wpływem alkoholu. Jak zaznacza komendant rabczańskiego komisariatu, tłumaczył że to taki wybryk, że po alkoholu robi dziwne rzeczy.
- Jak się dowiedzieliśmy, faktycznie miał w rodzinie organistę i na niego się powoływał - mówi Bartosz. - W Rabce przebywał u rodziny. Ten głupi wybryk mógł spowodować, że spłonąłby drewniany kościółek.
Niedzielny piroman zamiast odegrania swojego życiowego koncertu organowego trafił pod czujne oko lekarzy. Został odstawiony na obserwację na oddział psychiatryczny do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?