Sobota. Godz. 15. Ogromny wybuch przerywa wał odgradzający Wisłę od Woli Rogowskiej. Ładunki odpalili saperzy z Niska. Przez szeroką najwyżej na pięć metrów wyrwę zaczyna gwałtownie spływać woda z ogromnego rozlewiska, przykrywającego kilka wiosek.
- Wola Rogowska położona jest najniżej, dlatego ją powódź dosięgła najbardziej. Pod wodą znalazło się ponad 120 gospodarstw, dom ludowy, szkoła. W niektórych domach woda sięgała do kominów, ledwo dachy było widać - mówi Leszek Zabiegała, wójt Wietrzychowic. Jemu przypadła rola mediatora między wzburzonymi mieszkańcami, domagającymi się przerwania wału, a przedstawicielami wojewody, do którego należała ostateczna decyzja, czy podjąć taki krok.
- Wyrwę można było zrobić już w piątek, bo Wisła nam nie zagrażała. A tak to zwlekano z tym niepotrzebnie cały dzień - oburza się Lech Szarwark, sołtys Woli Rogowskiej.
Ludzie chcieli szybkiego spustu wody z zalanych terenów, bo to zwiększa szansę na uratowanie zalanych budynków. - Każdy dzień w wodzie to skazywanie murów na rozmycie i zawalenie się ścian - dodaje sołtys.
Detonację ładunków wybuchowych odłożono do soboty rano, ale trzeba było ją przesunąć o kolejne kilka godzin z powodu burzy z gradobiciem, która przeszła nad Wolą Rogowską.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?