https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar zniszczył im okno. Od maja czekają na nowe

Wojciech Chmura
Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Królowej Jadwigi w Nowym Sączu od maja czekają na wymianę zniszczonego przez pożar okna. Firma ubezpieczeniowa tłumaczy, że odszkodowanie za okno przekazała właścicielowi bloku, czyli Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ta z kolei odpowiada, że pieniędzy na to akurat okno nie dostała, gdyż zniszczenie obejmuje własnościowe mieszkanie państwa Ł. (nazwisko do wiadomości redakcji).

- W połowie maja przeżyliśmy koszmar - opowiada An-na Ł. - W nocy na parterze pod nami wybuchł pożar. Uciekałam z mężem i dzieckiem z domu na ulicę dosłownie w majtkach.

Zaledwie miesiąc wcześniej wprowadzili się do mieszkania zakupionego w bloku przy Królowej Jadwigi. Zdążyli odnowić wnętrze, kiedy wybuchł pożar u sąsiadów. Skutki dotknęły pokoju kilkuletniej córki. Od ognia pękły szyby w oknach. Później okazało się, że gorąco spowodowało też rysy w ścianach. Osoba pełniąca nadzór budowlany w GSM orzekła, że konstrukcji domu to nie zagraża. - 29 maja przyszedł do nas likwidator z firmy ubezpieczeniowej UNIQA. W zestawieniu szkód zapisał okno, w którym nie da się wymienić tylko szyb próżniowych. Trzeba wstawić nowe okno - wyjaśnia Anna Ł.

Kiedy na konto państwa Ł. przyszły pieniądze, okazało się, że odszkodowania za okno nie ma. Kolejne miesiące mijają na zapewnieniach obu stron, że sprawa zostanie załatwiona. Pokój dziecka został wyłączony z użytkowania i pomału zamienia się w magazyn rupieci. - Nie możemy pozwolić dziecku mieszkać w pokoju ze zniszczonym oknem - wyjaśnia kobieta.

Dzwoniła do Katowic, gdzie jest siedziba ubezpieczyciela. - Najpierw powiedziano mi, że pieniądze dla nas trafiły do Grodzkiej - opowiada. - Ale prezes spółdzielni zaprzeczył podczas wizyty. Za moimi plecami toczy się jakaś przepychanka, a mnie ciągle się zapewnia, że od kogoś pieniądze dostanę. Idzie zima i nie mam zamiaru zostać z mieszkaniem w takim stanie.

Grodzka Spółdzielnia Mieszkaniowa jest ubezpieczona w tej samej firmie co państwo Ł. W siedzibie GSM urzęduje nawet jej przedstawiciel. - W tej chwili ustalamy z ubezpieczycielem konkretną wypłatę dla tych państwa - komentuje przewlekłe postępowanie prezes GSM Jarosław Iwaniec. - To prosta sprawa, pani Ł. powinna jeszcze chwilę uzbroić się w cierpliwość. Wszystko załatwimy po jej myśli. Okno będzie miała wymienione.

Przed weekendem usiłowaliśmy się skontaktować z likwidatorami firmy UNIQA z Katowic. Cała ekipa, łącznie z kierownictwem, była jednak na szkoleniu.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krys
A moze czlonek spoldzielni przyjdzie umyc okno albo przedstawiciel ubezpieczyciela, czy czlonek spoldzielni jest pewien ze jak stopily sie szyby to plastikowe futryny nie? Zycze czlonkowi spoldzielni zdrowia
c
członek spółdzielni
Hej Kozak - chcesz to płać za okna Państwa Ł.
A może najpierw umyć okno ( futrynę) zgodnie z zaleceniem ubezpieczyciela, bo tylko szyba jest peknięta- a wszelkie odszkodowania dochodzić o ubezpieczyciela.
Ale najlepiej żadać , żeby zapłaciła Spółdzielnia , a spółdzielnia to członkowie spółdzielni -czyli rezszta mieszkańcow wymienia okna Państwu Ł.
Co reszta spółdzielców na to?
k
kozak
Czy dla was GSM, 1 okno to taki wielki koszt? Wymieńcie i dochodźcie sobie od ubezpieczyciela. Siedzi was tam wystarczająco.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska