
Pomocnicy:
Jesper Karlstrom (Lech Poznań): Przy dwóch golach dla lechitów zagrał fantastyczne piłki, przeszywające aż dwie linie obrony Jagiellonii. Taki piłkarz to dla Kolejorza skarb. Jest duża szansa, że to dzięki niemu poznaniacy zdobędą w tym sezonie trofeum.
Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin): Z przodu miał dobrze ustawionego Parzyszka, na skrzydle m.in. Fornalczyka. Otrzymał więc swobodę w rozgrywaniu i był po prostu wszędzie. Rywale nie nadążąli za nim i gubili krycie. Kowalczyk zaliczył też świetną asystę przy bramce Drygasa.
Miguel Luis (Warta Poznań): Do przerwy w Lubinie nie było już co zbierać. Zespół Dawida Szulczka strzelił trzy gole i przy każdym z nich dużo do powiedzenia miał Luis. Najpierw świetnie podał do Zrelaka, potem sam wykończył akcję. Na koniec zablokował obrońcę, pozwalając Zrelakowi zaliczyć dublet.
Joao Amaral (Lech Poznań): Wynik 1:0 nie był dla Lecha tak pewny, jak mogło by się to wydawać. Amaral nawiązał do rundy jesiennej i zagrał kapitalnie po przerwie. Świetnie dogadywał się z Kamińskim. Najpierw zagrali między sobą i obrońcami, co wykończył Portugalczyk. Następnie znów akcja Kamiński-Amaral dała bramkę, ale wykończył ją Dawid Kownacki.

Napastnicy:
Adam Zrelak (Warta Poznań): Udowodnił, że potrafi grać głową i jest napastnikiem na poziom Ekstraklasy. Zrelak był w meczu z Zagłębiem o krok szybciej niż wszyscy jego rywale. Łatwo więc najpierw przelobował młodego Bieszczada, a potem wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową.