Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pozwolili truć ludzi wodą

Katarzyna Gajdosz-Krzak
Katarzyna Gajdosz-Krzak
Anita Serafin w piątek trafiła do szpitala. Nie potrafi zrozumieć, jak spółka Dunajec i władze gminy mogły pozwolić, żeby piła zanieczyszczoną bakteriami coli wodę i truła swą nienarodzoną jeszcze córeczkę
Anita Serafin w piątek trafiła do szpitala. Nie potrafi zrozumieć, jak spółka Dunajec i władze gminy mogły pozwolić, żeby piła zanieczyszczoną bakteriami coli wodę i truła swą nienarodzoną jeszcze córeczkę Katarzyna Gajdosz
Spółka Dunajec ukrywała przed mieszkańcami Tropia, że woda w kranach nie nadaje się do picia. Gdy ujawniono prawdę, ludzie już chorowali na biegunkę. Będą walczyć o odszkodowania

Anita Serafin od kilku dni cierpi z powodu biegunki i wymiotów. - Myślałam, że to dolegliwości związane z ciążą - mówi 29-latka.

O tym, że przyczyną choroby jest co innego, dowiedziała się w czwartek, kiedy Spółka Dunajec, zarządzająca wodociągiem w Tropiu, poinformowała mieszkańców, że zbiornik wody w tej miejscowości jest zanieczyszczony m.in. bakteriami coli i że woda z kranów nie nadaje się do spożycia. - Problem w tym, że spółka o tym wiedziała już na początku września, ale zataiła tę informację przed ludźmi - mówi Marian Lupa, prezes Spółki Wodociągowej w Tropiu, który ujawnił to zaniedbanie.

W piątek sanepid w Nowym Sączu nakazał zamknięcie wodociągu w Tropiu. Dla Anity Serafin i wielu innych osób było jednak już za późno. Zatruli się.

- Boję się o moją córeczkę. Doktor powiedział, że konsekwencje zatrucia bakterią coli mogą być ogromne - mówi Anita Serafin, ze łzami w oczach wyliczając zagrożenia: wcześniejszy poród, zakażenie dziecka sepsą, a nawet jego upośledzenie. Lekarz, widząc objawy zatrucia, natychmiast skierował ją do szpitala. Jej siostra i szwagier, którzy również cierpieli w tym czasie z powodu wymiotów, dostali antybiotyk.

- Wróciłem z Krakowa po chemioterapii. Muszę się myć kilka razy dziennie, ale się boję. Taka woda mogłaby jeszcze bardziej pogorszyć mój stan zdrowia - martwi się Tadeusz Michalczyk, ojciec pani Anity. Czuje ogromny żal, że władze gminy i podległej jej spółki Dunajec pozwoliły świadomie truć mieszkańców.

- To zupełna znieczulica i brak poszanowania dla drugiego człowieka - ocenia Józefa Pabiś. Przypomina, że dwa lata temu doszło do podobnej sytuacji. - Wylądowałam wtedy w szpitalu. Teraz też od kilku dni mam biegunkę - żali się. Jej mąż z kolei niedawno przeszedł operację. - Boję się, by nie doszło do zakażenia jego rany - mówi.

Wiesław Mrzygłód, sołtys Tropia czuje się oszukany przez spółkę. Jest rozczarowany również postawą sądeckiego Sanepidu.

- Gdy mieszkańcy, zaniepokojeni nagłym zamknięciem dopływu wody, dzwonili do spółki, byli informowani, że odbywa się rutynowe czyszczenie zbiornika. Mnie również prezes zapewniał, że wszystko jest w porządku - opowiada sołtys Tropia. - W Sanepidzie z kolei uznali, że nie mają podstaw, by przeprowadzić badania - dodaje. Dopiero, gdy Marianowi Lupie udało się w ubiegłą środę dotrzeć do wyników badań, jakie spółka Dunajec zleciała 31 sierpnia laboratorium SGS Polska w Pszczynie, sprawa nabrała rozpędu. Wysłał wyniki do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie, a ta nakazała Sanepidowi w Nowym Sączu pilnie zbadać sprawę.

- Spółka Dunajec, jeśli wcześniej wiedziała o zanieczyszczeniu, miała obowiązek poinformować o tym Sanepid - mówi Elżbieta Kuras, rzecznik prasowa WSS-E. Dodaje jednak, że na wyciąganie konsekwencji od osób odpowiedzialnych, przyjdzie czas. - Na razie trzeba zadbać o to, by mieszkańcy mieli czystą wodę - stwierdza.

Edward Witek, prezes spółki Dunajec, w rozmowie z nami przyznał, że nie poinformował Sanepidu, gdy spółka otrzymała sygnał o możliwym zanieczyszczeniu wody. - Czekaliśmy na pełne wyniki, ale natychmiast też podjęliśmy działania, by oczyścić zbiornik - próbuje się tłumaczyć.

Mieszkańcy Tropia nie przyjmują wyjaśnień. Uznają, że spółka naraziła ich na utratę zdrowia. Chcą wystąpić na drogę sądową.
OPINIE I FAKTY
Ktoś celowo zatruł wodę?
Mieczysław Hajduga, zastępca wójta Gródka nad Dunajcem: Niestety, informacja, że woda w Tropiu jest zanieczyszczona, dotarła do gminy dopiero w czwartek. Natychmiast zatroszczyliśmy się o to, żeby zapewnić mieszkańcom wodę pitną. Dwa lata temu była podoba sytuacja. Wygląda to na sabotaż. Zgłaszam sprawę na policję.

Odpowiedzialność
Marcin Król, radca prawny: Jeżeli dochodzi do zanieczyszczenia wody, a podmioty odpowiedzialne za jej dostarczanie mają na ten temat wiedzę, ich obowiązkiem jest niezwłoczne poinformowanie o tym konsumentów. W przypadku zaniedbania tych obowiązków, konsumenci mają podstawę, żeby starać się o odszkodowanie, o ile spożycie zanieczyszczonej wody spowodowało wystąpienie szkody, tj. pogorszenie zdrowia, czy też było przyczyną innych negatywnych przeżyć.

W Rytrze też zakaz picia
Przekroczenie norm szkodliwych bakterii wykazały również badania ujęcia wody w Rytrze. Tam mieszkańcy od razu zostali o tym poinformowani. Prawdopodobną przyczyną zanieczyszczenia są opady deszczu. Dziś ma być wiadomo, czy woda w Rytrze nadaje się już do picia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska