Za niespełna dwa tygodnie uczniowie szkół ponadgimnazjalnych usłyszą ostatni szkolny dzwonek. Potem dwa miesiące luzu. Sporo młodych chce wykorzystać ten czas, żeby sobie dorobić. Jednak niepełnoletni nie mają łatwo.
- Pracy dla nieletnich nie ma. Jak już są jakieś ogłoszenia, to gdy tylko pracodawca słyszy, że nie ma się ukończonych 18 lat, od razu ucina rozmowę - mówi Jakub Twardosz, 16-letni uczeń Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Oswalda Balzera w Zakopanem.
- Ja akurat będę miał pracę, bo moi rodzice prowadzą kilka stoisk handlowych w Zakopanem. Tam zawsze w sezonie jest co robić, więc pomogę nawet kolegom ze szkoły - dodaje.
- Ja z kolei będę pracował razem z moją mamą w karczmie. Mam pomagać na zapleczu - mówi Bartłomiej Chowaniec, 16-latek z Zakopanego. I dodaje, że nieco łatwiej ze znalezieniem pracy mogą mieć dziewczyny, np. na stoisku z lodami. - Chociaż i tam trzeba pokombinować, bo sporo miejsc jest już zajętych - stwierdza.
Urzędy pracy bez pracy
Nieletni nie mają co liczyć na pomoc w urzędach pracy. W tym roku ani do urzędu w Zakopanem, ani w Nowym Targu nie spłynęła żadna oferta pracy sezonowej dla młodych.
- W trochę lepszej sytuacji są studenci. W naszym urzędzie pojawiły się ogłoszenia o naborze pracowników do budownictwa czy do pracy w gastronomii w związku z rozpoczętym sezonem turystycznym. To daje szansę pracy do września czy października - mówi Maria Sendrowicz, dyrektor Urzędu Pracy w Nowym Targu.
Jan Gąsienica-Walczak, dyrektor PUP w Zakopanem, uważa, że pracodawcy boją się zatrudniać niepełnoletnich, bo ich prawo chroni o wiele bardziej niż osoby dorosłe.
Szukać na ulicy
I tutaj nasza rada dla młodych, którzy chcą sobie dorobić: szukajcie pracy na ulicy. Choć nie jest jej tak wiele jak w latach poprzednich, to jednak robotę na wakacje można znaleźć spacerując na przykład po Krupówkach.
"Praca dla kelnera", "Szukamy pomocy kuchennej", "Praca za barem" - takich ogłoszeń jest najwięcej. Oficjalnie zarobić można góra do 1200-1500 zł na rękę. Jednak dodatkiem, który może skusić, są napiwki.
- W sezonie z napiwków, zwłaszcza pracując wieczorami, można uzbierać drugą pensję - mówi Patrycja, młoda mieszkanka Zakopanego, która od kilku lat podczas wakacji pracuje za barem.
Warto, choć na razie ogłoszeń nie widać, pytać także w dużych hotelach czy basenach termalnych.
Źródło: Gazeta Krakowska