https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy sądownictwa po raz kolejny protestowali w sprawie niskich płac

Marcin Banasik
W poniedziałek o godz. 12. przed głównym wejściem do Sądu Okręgowego w Krakowie zebrało się kilkadziesiąt osób z transparentami, na których można było przeczytać hasła: "Nasze pensje zamrażają - uśmiechu wymagają", "Żądamy wyższych wynagrodzeń".

Manifestacja pracowników sądownictwa to kontynuacja protestu w sprawie głodowych płac w administracji sądownictwa.

Od 2500 do 3000 zł brutto - tyle maksymalnie zarabiają pracownicy sądów w całej Polsce - protokolanci czy pracownicy biurowi. Większość z nich ma wykształcenie wyższe, a bez ich pracy sądy praktycznie nie mogłyby działać. Podwyżki - o ile je dostawali - wynosiły zaledwie 1,3 procent pensji (w 2017) czy dwa procent (w 2018 roku). Dlatego teraz żądają tysiąca złotych podwyżki.

Protest rozpoczął się w pierwszej połowie grudnia. Pracownicy administracji sądowej masowo chodzili na zwolnienia chorobowe. Ich żądania zostały jednak spełnione jedynie cząstkowo. Ministerstwo Sprawiedliwości zadecydowało o podwyżkach pensji w wysokości 200 zł. To jednak spoktało się z krytyką ze strony protestujących, ponieważ taka podwyżka była i tak gwarantowana ustawowo.

- 17 stycznia w Warszawie ma się odbyć spotkanie przedstawicieli związków zawodowych. Będziemy tam decydowali o dalszych krokach w związku z protestem - mówi Katarzyna Bielarz, szefowa Rady Zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP w Krakowie.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska