Manifestacja pracowników sądownictwa to kontynuacja protestu w sprawie głodowych płac w administracji sądownictwa.
Od 2500 do 3000 zł brutto - tyle maksymalnie zarabiają pracownicy sądów w całej Polsce - protokolanci czy pracownicy biurowi. Większość z nich ma wykształcenie wyższe, a bez ich pracy sądy praktycznie nie mogłyby działać. Podwyżki - o ile je dostawali - wynosiły zaledwie 1,3 procent pensji (w 2017) czy dwa procent (w 2018 roku). Dlatego teraz żądają tysiąca złotych podwyżki.
Protest rozpoczął się w pierwszej połowie grudnia. Pracownicy administracji sądowej masowo chodzili na zwolnienia chorobowe. Ich żądania zostały jednak spełnione jedynie cząstkowo. Ministerstwo Sprawiedliwości zadecydowało o podwyżkach pensji w wysokości 200 zł. To jednak spoktało się z krytyką ze strony protestujących, ponieważ taka podwyżka była i tak gwarantowana ustawowo.
- 17 stycznia w Warszawie ma się odbyć spotkanie przedstawicieli związków zawodowych. Będziemy tam decydowali o dalszych krokach w związku z protestem - mówi Katarzyna Bielarz, szefowa Rady Zakładowej Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP w Krakowie.
POLECAMY - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
FLESZ: Jedziesz na ferie? Niewiedza może Cię drogo kosztować