Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prąd kopie mniejsze firmy. A może kopnąć jeszcze silniej

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Od maja podrożała mąka i to nie koniec, bo młyny kupują droższe zboże i energię. W górę poszły paliwa i pensje. A teraz prąd i gaz...
Od maja podrożała mąka i to nie koniec, bo młyny kupują droższe zboże i energię. W górę poszły paliwa i pensje. A teraz prąd i gaz... Fot. Andrzej Banaś
Koszty. Problem mają piekarze i cukiernicy, bo do produkcji potrzebują dużo energii. Pieczywo i ciasta muszą zdrożeć.

Rosnące ceny prądu i nieuchronne podwyżki cen gazu coraz bardziej niepokoją małopolskich przedsiębiorców, zwłaszcza tych, którzy zużywają dużo energii, jak piekarze i ciastkarze. Drżą przede wszystkim ci, którym kończą się kontrakty z dostawcami. Ale i ci, którzy mają ważne umowy długoterminowe, nie mogą spać spokojnie.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ ZBIGNIEWA BARTUSIA: 20 stopień bezsilności

- Dostawcy prądu coraz częściej wypowiadają takie umowy, bo bardziej opłaca im się zapłacić karę z tego tytułu niż dostarczać przedsiębiorcy prąd w ustalonej cenie - komentuje dr Daria Kulczycka, ekspert Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że niepokój mniejszych i średnich firm jest w pełni uzasadniony.

- Koncerny posiadające energochłonne zakłady mogą w Europie liczyć na specjalne ceny prądu. Podobnie w Polsce: huty, cementownie, firmy chemiczne negocjują z rządem preferencyjne stawki. Rząd kontroluje niemal wszystkie krajowe elektrownie i elektrociepłownie, więc może wymusić na ich zarządach specjalne ceny dla gigantów - tłumaczy ekspert. I dodaje, że owe spółki będą musiały sobie te ekstra obniżki odbić na innych odbiorcach.

- Najpierw będą to mniejsi polscy przedsiębiorcy, a po wyborach w jakimś stopniu także gospodarstwa domowe - prognozuje dr Kulczycka.

W ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy giełdowa cena prądu wzrosła ze 160 do ponad 300 zł za MWh. To największy skok w Europie, spowodowany przede wszystkim uzależnieniem polskiej energetyki od węgla i brakiem konkurencji.

Adam Pieprzyca, podstarszy krakowskiego Cechu Rzemiosł Spożywczych, skupiającego m.in. piekarzy i cukierników, słyszał już od kolegów o próbach wymuszenia przez dostawców wyższych cen energii (jedna z takich spraw skończy się najpewniej w sądzie).

- Wielu małym firmom kończą się w tym roku umowy i żyją w strachu, co dalej - przyznaje Adam Pieprzyca. Wyjaśnia, że w przypadku piekarzy, zwłaszcza działających na niewielką skalę, ceny energii stanowią pokaźną część ogólnych kosztów.

- Zarazem od miesięcy mamy do czynienia ze stałym wzrostem właściwie wszystkich kosztów: od maja mąka zdrożała o 20 proc. i to nie koniec, bo młyny wskazują z jednej strony na wysokie ceny zbóż, a z drugiej na szalejące ceny prądu, którego zużywa się tam dużo. Benzyna poszła w górę, poszybowały koszty pracy, bo, chcąc utrzymać załogę, trzeba dać podwyżki - wylicza podstarszy cechu. Przewiduje, że w efekcie detaliczne ceny pieczywa mogą w najbliższym czasie wzrosnąć nawet o 20 procent. W przeciwnym razie przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mniejsi, a kochani przez krakowian za najsmaczniejsze i najlepsze jakościowo pieczywo, popadną w finansowe tarapaty. Niektórzy mówią nawet o zamknięciu biznesu.

Pewne jest już, że w najbliższych miesiącach z mapy Krakowa znikną cztery ciastkarnie. Najważniejszym powodem są właśnie rosnące koszty, skutkujące brakiem środków na rozwój. By zapobiec dalszym plajtom, cukiernicy również zapowiadają podwyżki cen swych wyrobów, choć nieco mniejsze niż w piekarniach.

- W naszych kosztach ogólnych energia elektryczna stanowi równie znaczącą pozycję, jak u piekarzy, jednak ceny gotowych produktów są wyższe, więc cena prądu nie odbija się na nich aż tak mocno - mówi Jan Kwiatkowski, członek zarządu Cechu Rzemiosł Spożywczych. Według jego prognoz wyroby cukiernicze mogą zdrożeć o 10-12 proc. W żaden sposób nie zwiększy to zysków samych przedsiębiorców.

- To tylko zrekompensuje dotychczasowy wzrost kosztów - podkreśla Jan Kwiatkowski. Dalsze ruchy cenowe uzależnione są od tego, jakie stawki będą chcieli narzucić firmom dostawcy prądu i gazu. A mówi się nawet o 40-procentowych podwyżkach.

Wzrost cen energii przełożył się na ceny wielu produktów i półproduktów stosowanych w przemyśle i budownictwie. Obok kosztów pracy, to najważniejszy dziś czynnik windujący m.in. ceny mieszkań oraz usług i materiałów budowlanych, zwłaszcza stali i wyrobów stalowych oraz cementu.

Maciej Bando, prezes Urzędu Regulacji Energetyki, podczas kongresu Nowy Przemysł Expo 2018 przyznał otwarcie, że jeśli rząd podejmie polityczną decyzję o niepodnoszeniu cen prądu i gazu dla gospodarstw domowych lub o niedużych podwyżkach, niepokrywających elektrowniom i gazowniom wzrostu kosztów, „to gdzieś ta podwyżka musi wystąpić”. Podkreślił, że firmy energetyczne „najczęściej wypełniają lukę kosztową, podnosząc ceny w grupie taryfowej C, czyli dla małych i średnich przedsiębiorstw”.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

WIDEO: Barometr Bartusia

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prąd kopie mniejsze firmy. A może kopnąć jeszcze silniej - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska