Pasmo nieszczęść rozpoczęło się w 12. minucie. Gospodarze od tego momentu (już) przegrywali i grali w dziesiątkę przez czerwoną kartkę dla Ryana Bertranda. To była dosyć dziwna sytuacja, bowiem Leicester wyszedł na prowadzenie w 10. minucie za sprawą trafienia Bena Chilwella, a potem arbiter Andre Marriner skonsultował się z wozem VAR. Ten przeanalizował brutalny wślizg Bertranda. W tej samej akcji. Święci zaczęli mecz od straty bramki i zawodnika.
Później Lisy atakowały jak lawina. Gospodarze chcieli odgryźć się ekipie Brendana Rodgersa, ale sami dostawali kolejne ciosy. Na deski piłkarzy Soton szybko położyły gole Youriego Tielemansa i Ayoze Pereza, którzy w dwie minuty dali Lisom prowadzenie 3:0. Piłkarze z King Power Stadium robili, co chcieli. Do przerwy prowadzili 5:0, po godzinie gry - 7:0.
Wtedy Southampton zagrało najlepsze 10 minut w tym meczu. Potem Lisy wbiły jeszcze dwa gole - niestety przy pomocy Jana Bednarka. Polak faulował i to przez niego rzut wolny na gola zamienił James Maddison. W doliczonym czasie gry Bednarek faulował w polu karnym Jamiego Vardy'ego i poszkodowany osobiście strzelił na 9:0.
Najgorsza informacja dla zawodników Ralpha Hussrnhuetla jest taka, że w następnej kolejce zmierzą się z Manchesterem City. Gracze Pepa Guardioli, własnie przez Southampton i Leicester, nie mają już na koncie najwyższego zwycięstwa w tym sezonie. Kilka tygodni temu mistrzowie Anglii rozbili Watford 8:0.
10. kolejka Premier League
Southampton - Leicester City 0:9 (0:5)
Bramki: Chilwell 10, Tielemans 17, Perez 19, 39, 57, Vardy 45, 58, 90, Maddison 85
