https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Preteksty

Ryszard Niemiec
Wydawałoby się, że w swej 102-letniej historii Cracovia przeżyła niejedno, w tym cały szereg upadków, jeśli za takie uznać spadki drużyny piłkarskiej do klas niższych. Nie na darmo poeta pisał o garbatej doli pasiaków, a popularny bard krzepi serca refleksją o szczęśliwym uniknięciu ostatecznego zejścia na psy.

Ostatnie tygodnie dziejów klubu każą wszakże zadumać się nad innego rodzaju wpadką. Nad jego rzeczywistą dojrzałością i samodzielnością, wynikającymi z imponującego życiorysu.

Futbolową Polskę zszokowała wiadomość, że mandat delegata Cracovii na ostatni zjazd PZPN powierzono właścicielowi łódzkiego Widzewa, panu Cackowi. Zasłynął on w środowisku jako postać wielce kontrowersyjna, żeby nie powiedzieć warcholska. W swej krótkiej przygodzie z widzewską piłką zasłynął z kazuistycznych sposobów unikania odpowiedzialności swego klubu za korupcyjne przekręty.

W jego rozumieniu istoty tego patologicznego zjawiska, wina i odpowiedzialność spoczywały na wszystkich, tylko nie na działaczach klubowych. Swoim wyjątkowym tupetem usiłował narzucić wiosennym zjazdom uchwałę puszczającą w niepamięć przewiny korupcyjne klubów. Tym samym wzbudził do siebie zbiorową niechęć delegatów.

Na kanwie tajemniczej genezy mandatu Cacka zrodziły się intrygujące pytania. Czy w krakowskim klubie lista osób godnych udźwignięcia roli na zjeździe sprawozdawczo-wyborczym PZPN jest tak szczupła, że konieczny był kadrowy transfer z miasta Łodzi? Zważywszy, że Cacek otrzymał pełnomocnictwa Cracovii w przeddzień obrad zjazdowych, po nagłym odebraniu mandatu Zbigniewowi Koźmińskiemu, warto byłoby wiedzieć, dlaczego zmiana nastąpiła w ekspresowym trybie, bez uprzedzenia tego drugiego.

Jeszcze bardziej intrygujące byłoby wyjaśnienie, czy cała operacja nie była aby przejawem odgórnego nacisku na właściciela Cracovii. Kuluary zjazdowe huczały bowiem o Koźmińskim, jako źle kojarzącym się ministrowi Drzewieckiemu. Powodem niechęci była dzielność "Kozy" na polach drugiej wojny futbolowej.

Czyżby więc sternicy Cracovii, doświadczywszy nie tak dawno niesprawiedliwej, ale przecież ciężkiej ręki prokuratorskiej, wyszli przezornie naprzeciw ministerialnym oczekiwaniom?

Prawda, że to frapujący dylemat? Aż dziw bierze, że media na ten temat nie pisnęły słowa. Szalejący reporterzy z byle gównem biegają do Janusza Filipiaka, ale od tej zagadkowej kwestii się odżegnują...

Wybrane dla Ciebie

Wisła walczy o dobre miejsce przed barażami. Bruk-Bet Termalica już świętuje, ale…

Wisła walczy o dobre miejsce przed barażami. Bruk-Bet Termalica już świętuje, ale…

Będą kolejne zmiany na drodze do Morskiego Oka. Czy zwiększą bezpieczeństwo turystów?

Będą kolejne zmiany na drodze do Morskiego Oka. Czy zwiększą bezpieczeństwo turystów?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska