źródło: TVN24, x-news
- Chcę powiedzieć, że jestem z ich tatą. Wiecie państwo, sam mam 21-letnią córkę, więc chciałbym, żeby wiedział, że jestem z nim - mówił prezydent wyraźnie poruszony Andrzej Duda.
O tym, że w Nicei zginęły dwie Polki spod Myślenic, w piątek na stronach Urzędu Miasta informował burmistrz Maciej Ostrowski.
W Krzyszkowicach wiadomość rozeszła się błyskawicznie. Już z rana mieszkańcy wiedzieli, że doszło do tragedii.
- To były takie grzeczne, spokojne dziewczyny. Uczyły się i pracowały - wspomina jeden z mieszkańców.
- Marzena jeszcze studiowała, a Magda pracowała, była fryzjerką - opowiada Władysław Dyduła, sołtys Krzyszkowic.
Sołtys spędził wczoraj niemal cały dzień u ojca zmarłych. - Jest w strasznym stanie. Los doświadcza go mocno. Około pięć lat temu umarła mu żona, chorowała na raka - mówi sołtys. Dodaje, że mężczyzna prócz czterech córek ma jeszcze dwóch synów, w tym jednego niepełnosprawnego. Miał, bo teraz Magda i Marzena nie żyją...
Siostry zmarłych dziewczyn są nadal we Francji, pod opieką ambasady, ale mają wracać najszybciej, jak to możliwe. - Ojciec dostał informację z ambasady, że chyba będzie musiał pojechać w poniedziałek do Nicei, żeby identyfikować zwłoki. Nie wiem, jak on to wszystko przeżyje - sołtys ze smutkiem kręci głową.
Atak w Nicei we Francji. W czwartek wieczorem w Nicei rozpędzona ciężarówka wjechała w tłum ludzi. Według lokalnej policji, zginęły 84 osoby, a ponad 135 zostało rannych. Tragiczny bilans ofiar może się zwiększyć. Zgromadzeni na Promenadzie Anglików podziwiali pokaz sztucznych ogni zorganizowany z okazji Święta Narodowego Francji.