Damian miał dużo szczęścia. Bliskie spotkanie z samochodem mogło okazać się tragiczne w skutkach. Skończyło się na powierzchownym urazie nogi i strachu. Ten dzień, 4 października, zapamięta na długo, o czym przypominał mu będzie pluszak podarowany przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Już po wszystkim
- Czuję się bardzo dobrze, nawet nie mam obdartego kolana - wyznaje naszemu dziennikarzowi Damian. Wysoki, szczupły, rezolutny 9-latek, z dziecięcą szczerością mówi, że choć nic mu się nie stało, to trafił do szpitala po zderzeniu z radiowozem. Szybko z niego wyszedł, a wieczorem odwiedził go prezydent Polski.
- Przyniósł mi ogromnego lwa a nie misia, jak wszyscy mówili i pisali - wyjawia chłopiec, taszcząc z pomocą taty do przedpokoju beżowego zwierzaka, większego niż on sam.
- Razem z żoną postanowiliśmy, że nie będziemy komentowali tego zdarzenia - stanowczo mówi tata Damiana. Pytany, czy będzie odwoływał się od postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa, odpowiada retorycznie. - A od czego tu się odwoływać? Nic złego się nie stało. Syn jest cały i zdrowy - kończy krótką rozmowę.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oświęcim. Prezydent Andrzej Duda odwiedził w domu poszkodowanego w kolizji chłopca [AKTUALIZACJA. ZDJĘCIA]
Feralnego dnia Damian wbiegł na przejście dla pieszych za swoim kolegą jadącym na hulajnodze, tuż pod swoim domem. Kierowca radiowozu widział pierwsze dziecko, ale drugiego nie zauważył. Samochód ruszył. Z chłopcem zderzył się prawym nadkolem. Damian przewrócił się na jezdnię. Przestraszony próbował uciec, ale zatrzymali go policjanci i funkcjonariusze z ochrony. Od razu trafił do karetki, która jechała w kolumnie.
Prezydent Andrzej Duda wysiadł ze swojego auta i poszedł sprawdzić, co stało się z dzieckiem. Szybko na miejscu pojawiła się też mama chłopca.
Oświęcim. Wypadek z udziałem kolumny prezydenta Dudy. Dzieck...
Mimo że to nie Damian wówczas jechał na hulajnodze, dostał tymczasowy „areszt” na swój jednoślad. Ta stoi na półpiętrze i czeka na „lepsze czasy”.
Zdziwienie i niedowierzanie
W czwartkowe popołudnie prezydent Andrzej Duda miał umówione spotkanie z mieszkańcami na godz. 17 przed Oświęcimskim Centrum Kultury. Zaproszony na nie przez starostę oświęcimskiego Zbigniewa Starca, po godz. 16 jechał najpierw do starostwa przy ul. Wyspiańskiego. Był na skrzyżowaniu z Al. Słowackiego, kiedy doszło do kolizji.
- Wnuczka stała w oknie i zawołała „babciu prezydent Duda jest na ulicy” - wspomina pani Maria. - Nie miałam okularów na nosie, więc nie mogłam sprawdzić, co widzi, ale zaczęłam się z niej śmiać, że ma przewidzenia. Dopiero kiedy podeszłam do okna, zobaczyła samochody na sygnałach.
Dopiero z relacji internetowej „Gazety Krakowskiej” dowiedziałam się, że to dziecku sąsiadów z bloku obok coś się stało – dodaje.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oświęcim. Wypadek z udziałem kolumny prezydenta Dudy. Dziecko w szpitalu
Jak przekonuje, Damian to grzeczny i dobrze ułożony chłopiec. W obronie 9-latka stają inni rodzice z osiedla.
- Moje dzieci też nieraz lecą przed siebie, nic nie słysząc i nie widząc nic wokoło - mówi Tomasz Malik z Oświęcimia. - Denerwują mnie wpisy, nawet te robione w żartach, że to był zamach na prezydenta, jak można poczytać w głupich komentarzach. To był nieszczęśliwy zbieg okoliczności, który na szczęście zakończył się dobrze - dodaje.
Kolizja, nie wypadek - decyzja prokuratury w Oświęcimiu
W poniedziałek po przeanalizowaniu całości zebranych materiałów ze zdarzenia drogowego w Oświęcimiu z udziałem kolumny prezydenta Andrzeja Dudy, Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu umorzyła śledztwo. Zdarzenie, w którym doszło do potrącenia dziecka przez radiowóz, nie ma znamion przestępstwa.
- Z opinii biegłego z zakresu medycyny wynika, że doszło do naruszenia nietykalności cielesnej chłopca - ma powierzchowny uraz podudzia lewego - ale dziecko nie doznało obrażeń ciała - informuje prokurator Mariusz Słomka, rzecznik Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu. - To oznacza, że mieliśmy do czynienia z kolizją, a nie wypadkiem. W związku z tym prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo jeszcze przed jego formalnym wszczęciem - dodaje.
Postanowienie prokuratury jest jeszcze nieprawomocne, ale już wiadomo, że rodzice chłopca nie będą się odwoływać.
Oświęcim. Sebastian K. oskarżony o nieumyślne spowodowanie w...
KONIECZNIE SPRAWDŹ: