Zakład produkcyjny nie został zamknięty po wykryciu zakażenia koronawirusem u kilku pracowników. 47-letni przedsiębiorca Mieczysław G. tłumaczył, że nie może wstrzymać produkcji, ponieważ w tym wypadku będzie musiał zapłacić umowne kary kontrahentom - czytamy w Onecie.
"Nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Początkowo złożył wyjaśnienia zmierzające do umniejszenia własnej odpowiedzialności, potem odmówił składania wyjaśnień. Dodać wypada, że wskazani przez podejrzanego kontrahenci spółki nie potwierdzili swoich roszczeń z braku realizacji bądź opóźnień dostaw albo wskazywali, że nie wiązały ich w tamtym okresie ze spółką żadne umowy" - informuje Andrzej Kukawski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu cytowany przez Onet.pl.
47-letniego przedsiębiorcę czeka proces karny, w którym grozi mu nawet do ośmiu lat więzienia - informuje Onet.
Źródło: Onet.pl
