„Promyczek” odrodził się jak Feniks z popiołów. Dosłownie i w przenośni. Jeszcze półtora roku temu rodzice martwili się, co zrobią ze swoimi pociechami po tym, jak Samorządowe Przedszkole nr 91 przy ulicy Dekerta spłonęło w pożarze. Wczoraj zaś świętowano jego odbudowę. Dzieciaki z kolorowymi balonami dziękowały władzom miasta i oprowadzały wszystkich po nowych, kolorowych salach.
- Są zabawki i kuchnia, a na śniadanie były kanapeczki - opowiadały przedszkolaki. Na pytanie, czy się im podoba, można było usłyszeć głośne, chóralne: taaak!
Przedszkole zostało założone w 1952 roku, 50 lat później nadano mu imię „Promyczek”. Podczas wakacji, w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia 2014 roku wybuchł pożar. Spłonął praktycznie cały budynek: szatnia, sale dydaktyczne, dach. Zdecydowano, że lepiej przedszkole zburzyć i wybudować od nowa, niż remontować. Dzieci przeniesiono do budynku przy ul. Goszczyńskiego.
- Bardzo się cieszymy, że już po półtora roku jesteśmy znowu na swoich włościach - nie kryła wzruszenia Beata Płaza, dyrektorka placówki.
Łukasz Stoncel, przewodniczący rady rodziców, deklarował, że zawsze wierzyli, że przedszkole zostanie odbudowane.
- Prezydent złożył nam taką obietnicę, a my walczyliśmy, aby nie zmienił zdania. Wszyscy się zjednoczyli, zorganizowali, stanęli na wysokości zadania. Obecne przedszkole jest lepsze, bezpieczniejsze, wygodniejsze - mówił.
Henryk Czechowski chodził do „Promyczka” jeszcze w latach 50. Wtedy był to stary, parterowy barak, zaniedbany, bez wygód. W czasie wojny mieszkali w nim jeńcy budujący wały kolejowe.
- Mój ojciec był pierwszym przewodniczącym rady rodziców - wspominał dawny przedszkolak. - Nie było tu pięknie jak dziś, nie było zabawek. Jak jechał pociąg, to wszystkie dzieci stały w oknach i miały uciechę. Pichciła nam pani Zosia. A zamiast uroczych przedszkolanek opiekowały się nami skromne zakonnice. Była taka bieda, że mamy nosiły nam drugie śniadanie. Ale uczono nas miłości do rodziców i do Polski.
Nowy budynek jest piętrowy, prawie dwukrotnie większy niż poprzedni. Są w nim cztery oddziały (łącznie 100 miejsc). W razie potrzeby można zaadaptować dla piątego oddziału salę do zajęć ruchowych. Koszt odbudowy wyniósł prawie 5,5 mln zł.
W 2016 r. zostanie dokończone ogrodzenie wokół budynku i parking. Powstanie też plac zabaw. Na ten cel zarezerwowano 150 tys. zł.