Rolnicy zebrali się w południe na placu targowym przy ulicy Racławickiej. Na miejscu pojawiło się około 30 ciągników ozdobionych często flagami narodowymi. Było też kilka samochodów osobowych.
- Nie zgadzamy się z decyzja Komisji Europejskiej o wyłączeniu z użytkowania czterech procent gruntów rolnych. Będzie to oznaczać mniejsze plony, a rolnik będzie ponosił większe koszty produkcji. Taka polityka przełoży się na wyższe ceny dla konsumentów – przekonuje organizator miechowskiego protestu Patryk Natkaniec z Kropidła w gminie Słaboszów.
Uczestnicy środowej demonstracji zwracają tez uwagę na niekontrolowany w ich opinii napływ płodów rolnych z Ukrainy. Podkreślają, że polscy rolnicy muszą produkować zgodnie z unijnymi wymogami, podczas gdy ukraińskich holdingi rolniczych, gospodarujących na tysiącach hektarów, te obostrzenia nie obowiązują. Takie rozwiązania są skrajnie niekorzystne i mogą doprowadzić do upadku polskiego rolnictwa, które nie będzie w stanie konkurować z ukraińskim.
- Liczymy, że rząd polski, w skład którego wchodzi przecież Polskie Stronnictwo Ludowe, wspólnie z komisarzem Wojciechowski stworzą koalicję i postawią zdecydowane weto dla tych zjawisk. To nie jest przecież tylko nasz, polski problem. Protestują Niemcy, Włosi, Francuzi, Holendrzy, prawie cała Unia Europejska – dodaje Patryk Natkaniec.
Rolnicy podczas protestu nie blokowali dróg. Przez kilkadziesiąt minut poruszali się natomiast zwartą kolumną ciągników ulicami Miechowa i jego obwodnicą.
Internetowi oszuści w natarciu!

- Są bezcenne i piękne. Małopolska ma ich najwięcej w Polsce! Zobacz!
- Ranking łowisk w Małopolsce. Gdzie na ryby? Wędkowanie w Krakowie i okolicach
- Dwór w Modlnicy w pięknej scenerii. Otworzył bramy dla turystów i mieszkańców
- Zamek Tenczyn z niezwyczajnymi widokami. Bramy znów otwarte dla turystów!
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
- Proszowice 15 lat temu. Zobacz jak zmieniło się miasto. Część II galerii