EDK to nie wycieczka, a nawet to coś więcej niż pielgrzymka
Ekstremalne Drogi Krzyżowe zainicjował w 2009 roku ks. Jacek Stryczek. Pomysł był odpowiedzią na kryzys męskości i rosnący konsumpcjonizm. Od początku chodziło o to, żeby nie było łatwo, aby uczestniczące w nich osoby wyszły ze... swojej strefy komfortu.
- Ekstremalna Droga Krzyżowa nie ma nic wspólnego z pielgrzymkami, z tym, że jest grupa, że jest bezpiecznie, że jest piosenka, że ksiądz się Wami będzie opiekował, że będzie kabel… Nie ma z tym nic wspólnego. Jest po prostu ciemną nocą. I walką, zmaganiem się z własnymi słabościami – tłumaczą organizatorzy EDK.
Uczestnicy idą samotnie lub w małych grupach przez lasy, zabłocone ścieżki, pola, w milczeniu, z latarką w ręku lub na czole, niosąc ze sobą niejednokrotnie własnoręcznie wykonany krzyż lub krzyżyk, przystając w drodze jedynie co jakiś czas, aby przeczytać specjalnie przygotowane rozważania. Hasłem tegorocznej EDK są słowa Jana Pawła II: „Musicie od siebie wymagać”'.
Na początek msza św. a potem wiele kilometrów do pokonania
W Tarnowie msza św. na rozpoczęcie tegorocznej EDK odprawiona będzie o godz. 21 w kościele księży misjonarzy przy ul. Krakowskiej. Sprawować ją będzie bp Stanisław Salaterski, który zaraz po niej, kolejny już raz założy plecak i również wyruszy w drogę.
- Na razie mamy zapisane około setki osób, ale nie wszyscy wcześniej się rejestrują. Niektórzy wahają się z decyzją o udziale w EDK do ostatniej chwili. Patrząc po ilości osób, które są co roku w kościele, szacujemy, że z Tarnowa wyrusza ponad 300 pątników – mówi Michał Pawłowski, odpowiedzialny za organizację wydarzenia i wytyczanie tras w rejonie Tarnowa.
Jak zauważa, przed uczestnikami EDK kilka, a nawet kilkanaście godzin marszu, stąd sporo osób uczestniczy we mszy św., która sprawowana jest o godz. 18, aby móc wcześniej wyruszyć na szlak. W nocy o wiele łatwiej się zgubić, niż za dnia, tym bardziej, że dla większości uczestników są to miejsca zupełnie obce. Do tego dochodzi zmęczenie, nierzadko deszcz lub padający śnieg. Po drodze można też natknąć się na dzikie zwierzęta, więc trzeba być uważnym i ostrożnym.
Wchodząc na stronę internetową EDK można wybrać sobie trasę, którą chcemy pokonać. Mierzą one w większości ok. 40 km, ale są i takie, podczas których do pokonania jest nawet ponad 60 km i suma podejść wynosząca ponad 2200 metrów. Na stronie dostępne są opisy trasy i ślady GPS, które ułatwiają drogę. Z Tarnowa można przejść m.in. do Jamnej, Gorzejowej, Kozieńca koło Czchowa, Brzeska, Tuchowa ale w tym roku pojawiły się także cztery nowe trasy – do Zabawy przez Lasy Wierzchosławickie i Radłowskie, do Zawady koło Dębicy, wokół Kozieńca a także kolejna 42-kilometrowa pętla wokół Tarnowa, głównie wokół Mościc.
- Ta ostatnia to propozycja dla osób z dziećmi czy dla nieco starszych, którzy nie do końca czują się na siłach, aby pokonać tak długi odcinek. Poprowadzona jest ona w taki sposób, że przynajmniej w kilku miejscach można z niej zejść i w miarę szybko dotrzeć do miasta, jeśli poczujemy, że dalsze wędrowanie jest już ponad nasze siły – tłumaczy Michał Pawłowski.
Przybywa tras i miejsc, z których wyruszają pątnicy
Pątnicy wyruszą nie tylko z Tarnowa, ale także z wielu innych miejscowości w regionie, m.in. z Rzuchowej, Żabna, Dąbrowy Tarnowskiej, Szczucina, Dębna, Jasienia, Radłowa i Mikołajowic. Wydarzenie cały czas się bowiem rozrasta. Przybywa osób, które decydują się na udział w tej szczególnej - nocnej wędrówce, połączonej z rozważaniem Męki Pańskiej a także proponowanycb tras do pokonania.
Decydując się na to wyzwanie warto zabrać ze sobą kamizelkę odblaskową, latarkę, coś na deszcz i mróz, a także telefon komórkowy, aby móc w razie potrzeby wezwać pomoc, zadzwonić do kogoś bliskiego czy odnaleźć drogę.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Tak wyglądał Tarnów w czasach naszego dzieciństwa. Sentymentalny powrót w lata 90-te
- Świąteczne balowanie w Alfie było wyśmienite. Tłumy imprezowiczów na parkiecie!
- To już nie ruiny, a prawdziwa zamkowa wieża. Region zyskał piękną atrakcję
- CenterMed świętował swoje urodziny w Centrum Sztuki Mościce na rockowo
- Miasto ma pomysł na wykorzystanie ruin przy Wielkich Schodach. To miejsce wstydu!
Więcej miejsc na ortopedii i krótszy czas oczekiwania na operacje w Szczekliku
