Sądeczanka Janina Michalik dodaje, że około godz. 22 zawróciła przed mostem na widok gigantycznego obłoku owadów wirujących w powietrzu i pokrywających jezdnię ruchomym dywanem. Na osiedle Barskie przedostała się dopiero wynajmując taksówkę na Rynku.
Doświadczony sądecki weterynarz Jan Serwin nie ma wątpliwości, że most na Lwowskiej opanowały owady - meszki.
- Rozmnażają się w upały - mówi Serwin. - Wciskają się wszędzie, zwłaszcza w drogi oddechowe. Co roku są przypadki, że powodują uduszenie krów. Dla ludzi również mogą być groźne. Nie zaryzykowałbym wejścia w taki obłok meszek.
Weterynarz nie zna 100-procentowo skutecznego sposobu pozbycia się rojów muszek. Ewentualnie zastosowałby specjalne lampy o niebieskim świetle, które wabi i zabija owady.
Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, przyznał wczoraj "Gazecie Krakowskiej", że nie wiedział o meszkach, które nocą okupują most na ul. Lwowskiej. Obiecał poszukać metody, aby się ich pozbyć.
Marek Nieć, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta w Nowym Sączu (do niego zwrócił się Grzegorz Mirek) wezwał na odsiecz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Krakowie. Ta poradziła, by strażnicy miejscy szukali ewentualnych źródeł pożywienia muszek w rejonie mostu. Może to być ujście ścieków lub padlina. Dziś przyjadą do Nowego Sącza inspektorzy RDOŚ. Będą sprawdzać, czy w obłoku nad mostem nie ma chronionych owadów i szukać metod walki z plagą.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+