Prokuratura oskarżyła sześć osób, które miały udział w przestępczym przejęciu volkswagena passata oraz dwóch aut marki peugeot boxer. Sprawcy założyli w tym celu firmę, w imieniu której 34-letnia Agnieszka C. zawarła umowę z wypożyczalnią pojazdów. 27-letni Mateusz J. dał wspólniczce 8 tys. zł, by wpłaciła jako kaucję z samochody. Potem wziął od niej kluczyki i pojazdy przekazał kolejnym wspólnikom do sprzedaży. Z pojazdów wymontowano urządzenia je lokalizujące, a Agnieszka C przestałą odbierać telefony. Za udział w przestępstwie miała otrzymać 18 tys. zł. W procederze brała też udział 25-letnia Irena K.
Prokuratura uzgodniła z tą trójką wymiar kary i w tym zakresie zapadł już prawomocny wyrok. Najsurowiej potraktowano karaną już wcześniej Irenę K., której teraz wymierzono rok więzienia. Dwie pozostałe osoby usłyszały wyrok 6 miesięcy więzienia i 2 lat ograniczenia wolności w postaci pracy w wymiarze 30 godzin miesięcznie. Wszyscy muszą też naprawić szkodę w wysokości 234 tys. zł dla wypożyczalni aut. Na poczet odsiadki zaliczono im kilkumiesięczny pobyt w areszcie tymczasowym.
Mateusz J. odpowiadał też dodatkowo za paserstwo 7 zegarków, które nabył na giełdzie za 480 zł czyli cztery razy taniej niż były warte. Pokrzywdzony, który jest stracił na skutek włamania, wycenił zegarki na 2700 zł.
Kolejny oskarżony w sprawie przywłaszczenia aut, czyli Piotr K. początkowo też chciał dobrowolnie poddać się karze, ale w końcu z tego zrezygnował. Jego proces trwa przed krakowskim sądem, podobnie jak oskarżonych Stanisława J. i Piotra C.
WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
