https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przesyłki z Chin powinny zdrożeć? Europejskie, w tym polskie firmy, mają coraz większe problemy za sprawą lawiny paczek z AliExpress

Zbigniew Bartuś
Od listopada zeszłego roku w Lublinie działa 90-osobowy oddział celno-pocztowy, który każdego dnia sprawdza dziesiątki tysięcy przesyłek z Chin pod kątem "ryzyka naruszenia prawa".
Od listopada zeszłego roku w Lublinie działa 90-osobowy oddział celno-pocztowy, który każdego dnia sprawdza dziesiątki tysięcy przesyłek z Chin pod kątem "ryzyka naruszenia prawa". Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Portal AliExpress zyskał w Polsce rekordową w skali Europy liczbę fanów. Krytycy chińskiej ekspansji wskazują, że przesłanie paczki z Krakowa do Oświęcimia kosztuje minimum 8 zł, a z chińskiego Shenzhen do oddalonego o tysiące kilometrów Miechowa - nic lub prawie nic. Wszystko za sprawą dotowanych przesyłek z Chin. Konsumenci cieszą się wprawdzie z tanich zakupów w popularnym AliExpress. „Ale to nieuczciwa konkurencja” - mówią o lawinie paczek z Dalekiego Wschodu polscy i europejscy przedsiębiorcy.

WIDEO: Barometr Bartusia

Dotowane przez europejskie poczty, a przez to śmiesznie tanie przesyłki z Chin, w tym towary kupowane za pośrednictwem popularnego w Polsce portalu AliExpress, coraz silniej uderzają w europejskich sprzedawców oraz działające na Starym Kontynencie sklepy i platformy internetowe – alarmują organizacje gospodarcze z niemal wszystkich krajów Unii Europejskiej, w tym z Polski. Domagają się od swych rządów zatrzymania chińskiej ekspansji, by chronić rozwój rodzimego e-handlu.

Dr Aleksandra Musielak, ekspertka Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że Międzynarodowa Unia Pocztowa (MUP), podejmująca kluczowe decyzje w sprawie wysokości opłat za przesyłki m.in. między wspólnotą europejską a innymi krajami, zaliczyła przed laty Chiny do grupy państw korzystających z preferencyjnych stawek.

Nie miało to większego znaczenia w czasach, gdy listy i paczki z Państwa Środka trafiały do Europy, w tym Polski, sporadycznie. W ostatnich latach ich liczba urosła jednak do… setek milionów rocznie, a to za sprawą indywidualnych klientów, robiących w Chinach zakupy za pośrednictwem internetowych portali, na czele z szalenie popularnym w Polsce AliExpress. Tylko nad Wisłą zakupów takich dokonuje ponad 5 mln osób rocznie.

Część kupujących zwęszyło większy biznes i – korzystając z luk w unijnych regulacjach - masowo sprowadza towary z Chin, przeważnie bez cła i podatku, a potem oferuje je w europejskich sklepach, stacjonarnych i internetowych.

– Europejscy, w tym polscy, podatnicy i operatorzy pocztowi dotują ów import, co radykalnie zakłóca uczciwą konkurencję i uderza w europejskich sprzedawców oraz platformy internetowe – mówi ekspertka.

Dlatego organizacje przedsiębiorców z całej Europy apelują do swych rządów, by na nadzwyczajnym kongresie MUP, zwołanym na koniec września w Genewie, doprowadziły do rozpoczęcia prac nad gruntowną reformą systemu opłat za przesyłki pocztowe. Głównym celem jest znaczne podniesienie stawek za paczki z Chin.

Paczki z Chin rujnują biznes w Unii

Europejscy podatnicy i operatorzy pocztowi dotują przywóz towarów z Chin, m.in. milionów paczek z towarami zakupionymi przez Polaków za pośrednictwem portalu AliExpress. Jest tak z powodu niskich stawek stosowanych przez europejskie poczty za dostarczenie paczek z Azji, ustanowionych przez Międzynarodową Unię Pocztową. Przedsiębiorcy, prowadzący sklepy i platformy zakupowe na Starym Kontynencie, domagają się radykalnego podniesienia tych opłat, by „ukrócić nieuczciwą konkurencję”.

Dzięki niskim opłatom za przesyłki pocztowe z Azji do UE chińscy sprzedawcy mogą oferować europejskim, w tym polskim, klientom bardzo tanią lub wręcz darmową dostawę.

– Czy nie wydaje się dziwne, że przesłanie paczki z polskiego sklepu internetowego działającego w Krakowie i posiadającego tam magazyn np. do Oświęcimia kosztuje minimum 8 zł, a przesłanie pod Wawel identycznego pakunku ze strefy Shenzhen nie kosztuje nic? – pyta właściciel krakowskiego sklepu z elektroniką działającego od lat na platformie Allegro.

Wyjaśnia, że jako przedsiębiorca importujący towary z Chin i płacący z tego tytułu wszelkie obowiązujące cła i podatki, narażony jest na coraz mniej nieuczciwą konkurencję ze strony tych, którzy zamawiają towar za pośrednictwem chińskich portali, jak AliExpress i ani cła, ani podatków nie płacą.

- Ich towary są dzięki temu tanie, co na pewno cieszy klientów, ale towar ukradziony komuś byłby jeszcze tańszy. Czy o to ma chodzić w tym biznesie? – pyta sprzedawca.

Lawinowy wzrost liczby zamówień przez AliExpress itp. uderza także w duże platformy handlu internetowego, na czele z Allegro i należącym do tej samej grupy biznesowej (funduszy inwestycyjnych Cinven, Permira i Mid Europa Partners) Ceneo. W reakcji na darmowe lub półdarmowe przesyłki z Chin Allegro wprowadziło w zeszłym roku roczny abonament na dostawy, za sprawą którego koszt pojedynczej przesyłki można obniżyć do 13 groszy. Z Chińczykami radzi sobie też odzieżowo-obuwniczy portal Answear.com, stworzony przez krakowianina Krzysztofa Bajołka (w przeszłości twórcę popularnych sieci odzieżowych, m.in. House i Mohito); głównym konkurentem Polaka miało być niemieckie Zalando, ale AliExpress zmieniło zasady obowiązujące dotąd w całym europejskim e-handlu.

Co istotne, o ile duzi jakoś dają radę, to mniejsi przedsiębiorcy nie dysponują kapitałem pozwalającym bronić się przed konkurencją korzystającą z chińskich platform i są rugowani z rynku.

Paczki z AliExpress na celowniku fiskusa

Kiedy wiosną zeszłego roku okazało się, że przesyłki z Chin stanowią w niektórych polskich urzędach pocztowych większość paczek, zainteresowały się tym zarówno władze państwowej Poczty Polskiej, jak i służby fiskusa. Resort finansów doszedł do wniosku, że grozi nam nowa „luka vatowska”: prawie wszystkie przesyłki z Chin przychodziły bowiem do Polski z adnotacją „prezent” i miały wartość niższą niż 45 euro. Nawet te zawierające smartfony. Dzięki temu korzystały z unijnego zwolnienia z cła i podatku VAT.

Kiedy zapytaliśmy o to resort finansów, Ewa Szkodzińska z Krajowej Administracji Skarbowej przyznała, że „mamy do czynienia ze skokowym wzrostem liczby przesyłek spoza Unii Europejskiej, głównie właśnie z Państwa Środka” i związku z tym „w resorcie finansów pracuje specjalny zespół do spraw uszczelnienia systemu poboru podatku VAT od towarów zakupionych przez Internet”.

Ministerstwo opublikowało na swej stronie ostrzeżenie, że „zwolnienia z VAT nie mają zastosowania do towarów importowanych w drodze zamówienia wysyłkowego”, co oznacza, że każdy zamawiający towar np. przez AliExpress „powinien odprowadzić należny podatek VAT, niezależnie od formy dokonania tego zamówienia (pisemne, przez Internet lub telefoniczne).

- Opodatkowaniu podlegają przesyłki każdej wartości, bez znaczenia, czy odbiorcą jest przedsiębiorcą, czy inna osoba. Osoby dokonujące takich zakupów uznawane są przez prawo za importerów i powinny odprowadzić podatek, nawet jeśli są to osoby prywatne – podkreśla Ewa Szkodzińska.

Pod koniec listopada zeszłego roku Poczta wspólnie z KAS uruchomiły w Lublinie specjalny terminal celny. Odciążył on zasypanych po uszy celników i pocztowców warszawskich. Do Lublina trafia codziennie kilkadziesiąt tysięcy przesyłek z Chin docierających do Polski poprzez kolejowy terminal przeładunkowy w Małaszewiczach. Wyposażona w nowoczesny sprzęt 90-osobowa specgrupa ds. zapobiegania oszustwom celnym i skarbowym każdego dnia prześwietla rentgenem i daje obwąchiwać psom furę paczek – w celu „wstępnej oceny ryzyka”. W razie wysokiego ryzyka przekrętu, odbiorca paczki wzywany jest do złożenia wyjaśnień. W praktyce jednak to nie on, lecz nadawca (z Chin) odpowiada za napis na paczce (np. „prezent” lub „korespondencja prywatna”) oraz wartość towaru wpisaną na fakturze. Nie ma więc raczej mowy o karach dla adresatów/importerów.

Zgodnie z zaostrzonymi procedurami celnicy wzywają natomiast odbiorców przesyłek do „przedstawienia dokumentów niezbędnych dla objęcia towaru procedurą celną, tj. dokumentu potwierdzającego rzeczywistą wartość towaru”. W 95 proc. przypadków kończy się to załatwieniem sprawy „po dobroci”, w pozostałych – wszczęciem postępowań dotyczących zaniżania wartości.

Urzędnicy twierdzą nieoficjalnie, że nasilenie kontroli i wzywanie adresatów do wyjaśnień zniechęciły większość Polaków do kombinacji. Nie zatrzymały natomiast lawiny zakupów w Chinach, które nawet z cłem i podatkiem pozostają atrakcyjne. Dlatego organizacje przedsiębiorców apelują do europejskich rządów o podniesienie opłat za przesyłki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 43

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Jak słyszę o tym Lewiatanie o tych żałosnych przedsiębiorcach co to by chcieli wykożystać pracownika za 2 tysiace po to aby kupić kolejne BMW czy też następne mieszkanie lub dom to po prostu chce mi się wymiotować. Powiedźcie proszę kiedy te stowarzyszenie przedsiębiorców Lewiatan było po stronie pracowników no kiedy ?

Zawsze bronią i lobbują SWOJE interesy .

Dla mnie to jest chore ,że takie coś istnieje

Jak ktoś ma rentę czy też emeryturę w wys 1 tysia to gdzie zamówi dziecku prezent wiadaomo ,ze na alii i nie bedzie przepłacał za towar nawet pięciokrotnie jak nie więcej po to aby taki bajznesmenio budował sobie kolejny dom.

Jest wolny rynek tak dla mnie jak i tego żałosnego bajznesmeniunia wybieramy tam gdzie jest taniej Czy gdyby on miałgdzieś tańszego dostawcę płaciłby więcej u drugiego no chyba nie.

Narcyz

G
Gość

jak macie problem to wprowadzcie w polsce tez darmowe wysyłki proste

t
theorist
25 września, 19:07, mixer2001:

Czyli Państwo Polskie też chce mieć zysk z pracy małych chińskich rączek? Ciekawe....

Raczej nie państwo, bardziej monopolistów pokroju allegro gryzie konkurencja po dupach więc chcą się jej pozbyć za pomocą rządu i ustaw

t
theorist
25 września, 22:46, Melchior:

Przejściówka do aparatu na Ali 20 USD - 80 PLN. To samo na allegro 360 PLN, w zwykłym sklepie 400 PLN. I co się dziwić, że kupuje na Ali

26 września, 7:39, Gość:

Dokładnie to samo miałem napisać...

26 września, 18:41, Janko z Chrzanowa:

Bo to jest kraj złodziei. Ludzie się bogacą na niewiedzy innych. Sam zamawiam coś z chin jak potrzebuje. Wole poczekać te 2 miesiące niż przepłacić 6cio krotnie

To że kupiec chce zarobić to jego prawo, wiadomo import cło podatki musi odprowadzić i z tego taka różnica, a że kupującemu bardziej opłaca się sprowadzić z chin. Cóż, wolny rynek. Myślę że nawet po opłacie za przesyłkę cena towaru dalej będzie bardziej atrakcyjna na aliexpress

T
Theorist

Allegro czuje presje i naciska na ustawodawców żeby utrzymać monopol na handel w sieci w Polsce

G
Gość

A ja sie nawet zapytam bo nie ma tutaj zdania o jakich przesylkach nie mowie o ich rodzaju wadzy itd tylko cos czego nie znajdzie sie tutaj na zadnych sklepach internetowych to znajduje sie w chinach chociaz jako podrobka ale sie tam znajduje wiec ? Nie rozumiem czm tak zwany wolny rynek teraz mozna powiedziec robi "gowno burze" wokol lepszych od siebie Leviatan wam mam do powiedzenia tylko jedno a raczej do pokazania :).

G
Gość

Niech dają ludziom zarobić odpowiednio to mie będą kupować z Chin.

B
BBeco

Może tak apelować o podniesienie opłat za przesyłki, obniżycie swoją marże to wyjdzie na to samo a nie marża w poniektórych przypadkach to 20% ceny wyjściowej

B
Bb

Bo juz sie komus niepodoba ze przesylki z chin darmowe ale nie wszystkie niestety juz sa darmowe

To niech kazdy sklep internetowy w Polsce zrobi darmowa przesylke to zwieksza sie obroty bo sama bym kupowala a nie narzekaja

J
Janko z Chrzanowa
25 września, 22:46, Melchior:

Przejściówka do aparatu na Ali 20 USD - 80 PLN. To samo na allegro 360 PLN, w zwykłym sklepie 400 PLN. I co się dziwić, że kupuje na Ali

26 września, 7:39, Gość:

Dokładnie to samo miałem napisać...

Bo to jest kraj złodziei. Ludzie się bogacą na niewiedzy innych. Sam zamawiam coś z chin jak potrzebuje. Wole poczekać te 2 miesiące niż przepłacić 6cio krotnie

N
Niesikajpodwiatr
26 września, 9:41, Ila:

A uczciwie jest produkowanie czy nawet kupowanie od tych producentów i sprzedawanie w Polsce towaru z marżą trzykrotnie wyższą niż cena wyprodukowanego towaru. Niech Ci „polscy” producenci się nie tłumaczą, bo robią to samo tyle, że wielce metkę naklei i jest Made in Poland. Gdzie są te fabryki, które szyją te ciuchy, produkują te sprzęty? Prawa rynku...

Żeby tylko 3 razy wyższa! Dogadamy zakup większej ilości pozwala uzyskać taki rabat, że nawet dziesięciokrotna przebitka nie kłuje w oczy. A nawet jeśli jest drogawo to wówczas słyszymy o wysokich kosztach operacyjnych itd. Wszystko co słyszymy uzależnione jest od tego skąd wiatr wieje. Jednemu raz Chiny złe raz dobre.

G
Gość

Jaki problem...zamawiać smartfon i drogie rzeczy na GearBest Ali czy Bangood i wybierać za 5 dolców Eu priority line..towary są wysyłane do centrów dystrybucji na terenie innego Państwa UE przeważnie UK lub Belgia i tam naklejana jest nowa etykieta UE i paczka dochodzi kurierem DPD lub GLS...zero cła vatu i problemów I tracking też się zaczyna od państwa UE

I
Ila

A uczciwie jest produkowanie czy nawet kupowanie od tych producentów i sprzedawanie w Polsce towaru z marżą trzykrotnie wyższą niż cena wyprodukowanego towaru. Niech Ci „polscy” producenci się nie tłumaczą, bo robią to samo tyle, że wielce metkę naklei i jest Made in Poland. Gdzie są te fabryki, które szyją te ciuchy, produkują te sprzęty? Prawa rynku...

X
Xenon

Niech Polscy Janusze biznesu przestaną ściągać kontenery z Chin tylko zaczną sami coś produkowac na normalnej marży a nie pośredniczy w sprzedaży chińskiego towaru i cenę mnozy razy 10, a Polak i tak zapłaci na końcu za towar, cło i jego zysk. Ręce i cycki opadają.

G
Gość
25 września, 22:46, Melchior:

Przejściówka do aparatu na Ali 20 USD - 80 PLN. To samo na allegro 360 PLN, w zwykłym sklepie 400 PLN. I co się dziwić, że kupuje na Ali

Dokładnie to samo miałem napisać...

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska