W piątek tyszanie urządzili sobie kanonadę w meczu z Dunareą Galati aplikując Rumunom aż tuzin goli. Dziś poprzeczka zawieszona była jednak znacznie wyżej, bo Acroni Jesenice to aktualny mistrz Słowenii i wicelider Alps Hockey League. O gole było znacznie trudniej, choć gospodarze wspierani dopingiem kibiców mieli sporą przewagę i oddali w całym meczu prawie dwa razy więcej strzałów niż rywale.
GKS prowadzenie objął dopiero w ostatniej minucie drugiej tercji, bo wcześniej w pierwszej odsłonie Mateusz Bepierszcz nie wykorzystał rzutu karnego. Patryk Kogut nie oddał strzału będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale później powalczył jeszcze o krążek i w zamieszaniu podbramkowym wyłożył go do Jaroslava Kristka, a Czech spokojnie umieścił go z bliska w siatce.
Goście wyrównali na początku trzeciej tercji, gdy grali w podwójnej przewadze. Na trzy sekundy przed końcem kary Mateusza Bepierszcza bramkę zdobył Martin Oraze. Tyszanie irytująco często faulowali rywali, czasem w zupełnie niegroźnych sytuacjach, i wędrowali na ławkę kar. Po raz drugi w podwójnym osłabieniu grali w końcówce trzeciej tercji, ale tym razem nie dali sobie strzelić bramki.
Po 60 minutach był remis i zwycięzcę w Tychach wyłoniła dopiero dogrywka. W niej Stefan Żigardy przepuścił do siatki strzał Marjana Manfreda i to Słoweńcy cieszyli się z wygranej, ale oni nie mają już szans na awans do półfinału PK.
GKS Tychy – Acroni Jesenice 1:2 po dogrywce (0:0, 1:0, 0:1, 0:1)
Bramki: 1:0 Jaroslav Kristek (40) , 1:1 Martin Oraze (42), 1:2 Marjan Manfreda (62)
Kary: GKS - 18, Jesenice – 6 minut.
Widzów 2.000
GKS: Żigardy – Zatko, Kotlorz; Kalinowski, Bepierszcz, Kolusz – Kubos,Ciura; Komorski, Galant, Jeziorski – Bryk, Pociecha; Vozdecky, Kristek, Kogut – Górny; Bagiński, Rzeszutko, Woźnica, Witecki.
Jegesmedvek Miskolc – Dunarea Galati 5:1 (1:0, 1:0, 3:1)
1. Jegesmedvek 2 6 9-2
2. GKS Tychy 2 4 13-2
3. Jesenice 2 2 3-5
4. Dunarea 2 0 1-17