Wszystko dlatego, że w szeregach Soły wystąpił nieuprawniony zawodnik Adam Głos, który w drugiej połowie zastąpił Dawida Skiernika. Nazwiska Głosa nie było w bazie danych extranet, więc sędzie prowadzący zawody nie mógł wypełnić sprawozdania i od tego cała sprawa się zaczęła.
Dla obu zainteresowanych stron sprawa wydaje się być oczywista. Oświęcimianie uważają, że nie złamali żadnego z punktów regulaminu rozgrywek o Puchar Polski. Z kolei w Trzebini wychodzą z założenia, że wpadka oświęcimian, choć być może wynikająca z roztargnienia, jest ewidentna, a nieznajomość prawa nie zwalania od odpowiedzialności.
- Na pierwszym posiedzeniu rozpoznaliśmy sprawę – tłumaczy Henryk Rozmus, szef Komisji Dyscypliny chrzanowskiego PPN. - Dyrektor Soły przedstawił swoje argumenty, do których spróbujemy się ustosunkować. Nie chcieliśmy podejmować decyzji na gorąco. Nie ulegniemy też żadnym naciskom. Podejmiemy decyzję zgodną z prawem. Wszystko rozstrzygnie się na kolejnym posiedzeniu Komisji.
Sytuacja z „dogrywką” pucharową w zachodniej Małopolsce nie jest na rękę działaczom w Małopolskim Okręgowym Związku Piłki nożnej. 27 maja odbędzie się finał w Krakowie (AP Przebój Wolbrom zmierzy się z Garbarnią Kraków), więc wypadałoby rozgrywać półfinały wojewódzkie, tymczasem sprawa Soły i Trzebini będzie to blokować. Trzeba założyć, że po decyzji w Chrzanowie, bez względu na to, dla kogo będzie korzystna, strona pokrzywdzona złoży odwołanie do ZKO MZPN (kaucja dla trzecioligowców wynosi 1000 zł, i w razie negatywnej opinii przepada). Po raz kolejny w MZPN usłyszeliśmy, że sprawa jest prosta do rozstrzygnięcia i chrzanowski podokręg niepotrzebnie ją przeciąga.