Jastrzębski Węgiel - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 27:29, 23:25)
Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Boyer,Fornal, M'Bbaye, Clevenot, Gładyr, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura.
Grupa Azoty ZAKSA: Janusz, Kaczmarek,Śliwka, Smith, Bednorz, Paszycki, Shoji (libero) oraz Huber.
Sobotnie półfinały w Krakowie nieco rozczarowały, bo były dość jednostronne (odpadły Aluron CMC Warta Zawierci i lider PlusLigi - Asseco Resovia). Niedzielny finał, choć też trwał tylko trzy sety, chyba w pełni to zrekompensował.
To spotkanie w Tauron Arenie przypomniało, jakie emocje wiążą się z siatkówką na wyrównanym, dobrym poziomie. Gracze Jastrzębskiego Węgla mają czego żałować, bo w dwóch pierwszych setach wydawało, że "muszą" wygrać. Mieli kilka punktów przewagi, lecz ją roztrwonili.
W pierwszej partii drużyna, w której gra m.in. pochodzący z Krakowa reprezentant Polski Tomasz Fornal, prowadziła już 21:16. Rywale nie odpuścili, obronili setbola - dzięki atakowi Aleksandra Śliwki. Ten gracz dał też zwycięstwo, bo po jego kąśliwej zagrywce jastrzębianie nie przebili piłki.
W drugiej odsłonie było 20:16, 22:22, 24:22, ale ZAKSA znów wyszła z opresji. Tym razem wyróżniał się Łukasz Kaczmarek, który wówczas zdobył 2 punkty z rzędu. W walce na przewagi Jastrzębski Węgiel zmarnował trzy kolejne setbole i znów przegrał.
W trzecim secie to kędzierzynianie częściej prowadzili (już 16:19, 21:24) i choć w końcówce było nerwowo, to nie zmarnowali okazji. MVP meczu został wybrany Śliwka.
Dla ZAKSY, w której gra m.in. wychowanek Dunajca Nowy Sącz Marcin Janusz, to czwarty z rzędu i już 10. w historii Pucharu Polski.
