Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radość z narodzin Jezusa

Małgorzata Iskra
Z ojcem dr. Wiesławem Szymoną, dominikaninem, teologiem dogmatycznym i tłumaczem "Jezusa z Nazaretu" Josepha Ratzingera - rozmawia Małgorzata Iskra.

Małgorzata Iskra: Niewiele wiemy o początkach życia Jezusa, o którym Benedykt XVI pisze w ostatnio wydanej części tryptyku "Jezus z Nazaretu". Czy konieczna jest nam ta wiedza, nie wystarczy sama wiara?
Ojciec dr Wiesław Szymona: Z problemem stosunku wiary do rozumu chrześcijaństwo zmaga się całe dwa tysiące lat. Na pewno wiara nie eliminuje rozumu - przeciwnie, daje mu nowy, głęboki materiał do przemyślenia. Można tu mówić o swoistej syntezie rozumu i wiary.

Co dokładnie wiadomo na temat narodzin Jezusa?
Jako źródło historyczne możemy traktować tylko opis wydarzeń dany nam przez ewangelistów Łukasza i Mateusza. Tak zwane apokryfy, czyli pisma tworzone na wzór ksiąg Biblii, próbujące uzupełnić naszą wiedzę o narodzeniu i pierwszych latach Jezusa, są tylko produktami fantazji, mającymi zaspokoić jakże zrozumiałą tutaj ludzką ciekawość.

Wiemy więc, że urodził się na obrzeżach Betlejem...
Dokąd podążał cieśla Józef z brzemienną Maryją, by dopełnić obowiązku udziału w spisie ludności. Jak mówią Ewangelie, Dziecię Jezus przyszło na świat w nocy, nie znamy jednak ani dnia, ani miesiąca Jego narodzin. Skąd więc 25 grudnia? W religiach czcicieli słońca ten właśnie dzień uważano za jego powrót, tym samym powrót światła i życia. Dla chrześcijan Chrystus jest Światłem prawdy - tak ważnej dla prawdziwego człowieczeństwa - i Życiem, a więc Słońcem prawdziwym, którego nasze słonko jest tylko symbolem. Logiczne więc było zastąpienie pogańskiego święta słońca świętem Słońca-Chrystusa.

Czy to była ciepła noc?
Jeśli przyjmiemy, że Jezus urodził się w grudniu, to tamta "cicha, święta noc" mogła być bardzo chłodna. W tym czasie i dziś można zobaczyć Górę Oliwną pobieloną śniegiem - sam to widziałem - a Betlejem od Jerozolimy dzieli ledwie kilka kilometrów. Dlatego Józef z Maryją - nie znajdując miejsca w gospodzie - schronili się w skalnej grocie, których tam jest wiele.

Betlejemski żłóbek niewiele ma więc wspólnego z potocznym wyobrażeniem wiernych.
W tamtych czasach niektórzy ludzie mieszkali w grotach, razem ze swymi zwierzętami. Także część nazaretańskiego domu Józefa była po prostu grotą - do dziś zresztą pokazywaną pątnikom. To tłumaczy fakt, że w grocie, gdzie narodził się Jezus, był żłób, miejsce pokarmu dla osła i wołu - najbardziej pospolitych wtedy zwierząt domowych. Niemowlę położono w żłobie. Benedykt XVI przypomina w związku z tym, że dla nas pokarmem jest wcielony Syn Boży. Pokarmem prawdy i pokarmem przyjmowanym w Eucharystii.

Czy znane jest dokładne miejsce narodzin Jezusa? W bazylice symbolicznie wskazuje je gwiazda.
Nie wiadomo, w której części groty przyszedł na świat. Ale pielgrzymi potrzebują takiego symbolu. Gdy byłem tam pierwszy raz, w roku 1977, można było w jej bliskości do woli modlić się i rozważać tajemnicę Narodzenia. W 2010 roku nie poznałem tego miejsca - teraz pełno tam turystów i trudno o skupienie.

Kto pierwszy powitał Jezusa?
Pasterze, dla których sygnałem, że wydarzyło się coś niezwykłego, była jasność i śpiew aniołów. Potem przybyli tam trzej mędrcy z Persji, zwani z grecka magami. Byli oni astrologami, ale i filozofami, ludźmi szukającymi mądrości.

A co akurat ich przywiodło do Betlejem?
Czytamy, że gwiazda. Faktycznie na 6 lat p.n.e. nastąpiła koniunkcja dwóch planet, która mogła wywołać niezwykłą jasność. Inna hipoteza mówi o supernowej. Pogański prorok Balaama widział "gwiazdę wschodzącą z Jakuba", proroctwo to znalazło się w Biblii i znane było nie tylko Żydom. To mogło skłonić trzech magów-mędrców do udania się w daleką drogę w kierunku wskazanym przez gwiazdę.

Jakie były dalsze losy Dzieciątka?
Z Ewangelii dowiadujemy się o obrzezaniu, nadaniu imienia oraz spotkaniu starca Symeona i prorokini Anny, osób czuwających przy świątyni, oczekujących Mesjasza. W tym czasie padł strach na Jerozolimę, bo przybycie mędrców i pogłoski o narodzinach Mesjasza-Króla do tego stopnia zaniepokoiły Heroda, że zwołał kapłanów i dostojników na naradę. Spodziewano się najgorszego, bo wcześniej już - przestraszony perspektywą utraty władzy - kazał zgładzić własnych synów. Józefa przed niebezpieczeństwem ostrzegł we śnie anioł. Święta Rodzina wyruszyła więc do Egiptu, ale nie wiadomo dokładnie, kiedy i na jak długo. Po śmierci Heroda wrócili do Nazaretu.

Co wiemy o życiu kilkuletniego Jezusa? Jak żył, jak mieszkał?
W Nazarecie zachował się dom Świętej Rodziny złożony z niewielkiej izby, w której mieszkali we troje, może razem ze zwierzętami, a także z groty, do której się teraz nie wchodzi. Przypuszczalnie nie żyli w biedzie. Józef był cieślą, a miał na utrzymaniu tylko trzyosobową rodzinę. Mięso zapewne jadali rzadko, gdyż było drogie, wino pili od święta, a żywili się głównie warzywami i nabiałem. Jezus nie miał rodzeństwa, Maria pozostała dziewicą. Pojawiające się w Ewangeliach wzmianki o braciach i siostrach Jezusa dotyczą krewnych, których po dziś dzień nazywa się tam po prostu braćmi i siostrami.

Wtedy regułą były rodziny wielodzietne. Czy Józef, poślubiając Maryję, był zbyt stary, by zostać ojcem?
Gdy anioł Gabriel zwiastował jej poczęcie Jezusa, Maryja mogła mieć zaledwie 13 lat. O wieku Józefa nie wiemy nic - mógł być nawet młodym człowiekiem, nie należy się sugerować kolędą o "Józefie starym". W Ewangelii określany jest jako mąż sprawiedliwy, co znaczyło tyle, co człowiek głęboko wierzący, święty. To może ułatwiać zrozumienie ich życia w czystości.

A co z opowieściami, jak to Jezus pomagał ojcu w pracy?
Znowu - znamy je wyłącznie z apokryfów. Pobyt Jezusa w Nazarecie papież nazywa życiem ukrytym. O Jezusie nic nie wiemy od powrotu z Egiptu aż do 12. roku życia, gdy wraz z rodzicami idzie na pielgrzymkę do Jerozolimy. Religijni pełnoletni Izraelici mieli obowiązek uczestniczenia w trzech dorocznych pielgrzymkach do jerozolimskiej świątyni, z okazji świąt Paschy, Pięćdziesiątnicy i Namiotów.

Co więc wiemy o 12-letnim Jezusie?
Że przez pozostanie w świątyni okazał się świadom swego posłannictwa. O tym, że Jezus nie wraca z pielgrzymki, rodzice zorientowali się dopiero wtedy, gdy nie pojawił się na noc. Byli przekonani, że wędruje razem z rówieśnikami - to było dla nich naturalne. Nazajutrz wrócili do Jerozolimy w poszukiwaniu syna i odnaleźli go w świątyni, dyskutującego ze starszymi.

Z kapłanami?
Niewykluczone, tego jednak ewangelista nie mówi. Jezus nie miał dostępu do ostatniego świątynnego kręgu, przeznaczonego wyłącznie dla kapłanów. "Świątynią" nazywano nie tylko sam budynek świątynny, ale cały otaczający go plac, podzielony na kilka kręgów. Gdy rodzice zobaczyli Jezusa uczestniczącego w rozmowie, Maryja ze zdziwieniem i bólem powiedziała, że wraz z ojcem, w drodze do domu, martwili się o niego. A On odrzekł, że przecież jest "w domu Ojca". To aluzja do Jego szczególnego stosunku do Boga Ojca. To zdarzenie można też uznać za wkroczenie Jezusa w dorosłość. Odtąd relacje się zmieniają: to raczej Jezus będzie wychowywał swą Matkę niż Ona Jego. Jednak do około 30. roku życia więcej o Nim nie usłyszymy.

Czym powinno być dla nas pojawienie się na świecie Jezusa?
Po publikacji dzieła Josepha Ratzingera odezwały się głosy, że papież "odebrał nam Boże Narodzenie". No cóż, w jego rozważaniach nie ma miejsca na choinkę, kolędy i całą atmosferę, którą zwykło się kojarzyć z narodzinami Jezusa. To wszystko możemy znaleźć w innych książkach. Papież objaśnia wyłącznie skąpe fakty podane w Ewangeliach. Pozwalają one na refleksję, jak ważne dla świata było przyjście Jezusa. Mówią o uniwersalizmie naszej religii i o tym, że Boże Narodzenie to święto radosne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska