https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rakieta z katiuszy na śmietniku w Sączu

Rafał Kamieński
Pocisk ponadmetrowej długości został zabrany na poligon przez specjalny patrol saperski, który przyjechał z Krakowa
Pocisk ponadmetrowej długości został zabrany na poligon przez specjalny patrol saperski, który przyjechał z Krakowa Rafał Kamieński
Chwile grozy przeżyli mieszkańcy kilku bloków przy ul. Batalionów Chłopskich w Nowym Sączu. Pod murem śmietnika, dosłownie kilka metrów od bloku, leżał pocisk o długości 1,2 metra. Policję o niezwykłym znalezisku zaalarmował przypadkowy przechodzień, a pocisk zauważyli podczas opróżniania koszy pracownicy wywożący odpady.

Zgłoszenie wpłynęło na komendę na kilka minut przed godz. 11. Na miejsce skierowana została grupa policyjnych pirotechników.

Straż Miejska zabezpieczyła miejsce dostępu w pobliże groźnie wygladającego znaleziska.
Po oględzinach nie zdecydowano się na ewakuację pobliskich bloków. Pocisk okazał się rakietą
do wyrzutni typu katiusza, stosowaną przez Armię Czerwoną podczas II wojny światowej. Nie miał silnika, ani zapalnika.

- Nie wiadomo jednak, czy w środku był materiał wybuchowy - mówi Henryk Koział, zastępca komendanta policji w Nowym Sączu. - To stwierdzą dopiero saperzy na poligonie. Musieliśmy zareagować natychmiast, nawet gdyby to była atrapa - podkreśla.

Pocisk nie wyglądał na wykopany z ziemi, tym bardziej w miejscu, gdzie go znaleziono. Policja ustala teraz, skąd pocisk o sporej wadze (do specjalnego samochodu ładowało go dwóch saperów) znalazł się pod śmietnikiem.

Funkcjonarusze wezwali na odsiecz specjalny krakowski patrol saperski. Na sądeckim osiedlu znalazł się około godziny 14.30. Po krótkich oględzinach saperzy załadowali rakietę na samochód. O godz. 15 pocisk był już poza terenem miasta.
Zostanie zdetonowany na poligonie koło Krakowa.

- Już w sobotę widzieliśmy, jak jacyś chłopcy nosili go po osiedlu - mówi mieszkanka pobliskiego bloku Anna Zygmunt. - Nie widziałam dokładanie kto to był, bo stałam na balkonie. Wszyscy
w kapturach i ogoleni na łyso wyglądali tak samo - stwierdza kobieta.

Nie jest więc wykluczone, że to tylko głupi żart młokosów, którzy mogli ukraść pocisk jakiemuś nowosądeckiemu kolekcjonerowi militariów.

- Ludzie zbierają przecież różne rzeczy. W Marcinkowicach widziałem na podwórzu jednego z domów oryginalna armatę z czasów II wojny światowej - opowiada brat Anny, Zygmunt.

- Gdyby to był niewypał, to w Nowym Sączu nie jest to żadna nowość. Rakiety typu katiusza znajdowano tu często, choć dzieje się to coraz rzadziej. Podobno radzieckie wyrzutnie były ustawione nad Łubinką. Pamiętam, jak niewypały wymywane były wielokrotnie przez wody Dunajca albo Kamienicy.

Mieszkaniec osiedla Westerplatte wspomina sytuacje, gdy takie zabawy kończyły się tragicznie.
Kilkadziesiąt lat temu pocisk zmasakrował koło parku kolejowego w Nowym Sączu trzech młodych ludzi, którzy na dodatek przywieźli go tam autobusem.

Wybrane dla Ciebie

Dawid Kroczek, trener Cracovii: Dziękuję za bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu

Dawid Kroczek, trener Cracovii: Dziękuję za bardzo dobry sezon w naszym wykonaniu

Kibice Puszczy pożegnali ekstraklasę w Niepołomicach

Kibice Puszczy pożegnali ekstraklasę w Niepołomicach

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska