Wybuch w lesie pod Radomiem to nie rosyjska rakieta, a pocisk z II Wojny Światowej podpalony w garnku. Sprawcy zamieszania w rękach policji
Jak pisaliśmy, w niedzielę 25 czerwca mieszkańcy Wojsławic w gminie Gózd usłyszeli ogromny huk, którego źródło było w pobliskim lesie. To w pobliżu radomskiego lotniska. Pojawiły się nawet informacje, że mogła tam spaść rosyjska rakieta. na nogo zostały postawione policja i wojsko oraz straż pożarna. teren został zabezpieczony, czynności na miejscu trwały także w poniedziałek 26 czerwca.
Zobaczcie film:
O wybuchu w Wojsławicach wypowiadał się miedzy innymi rzecznik rządu Piotr Müller. Zapewnił on, że Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych dokładnie przeanalizowało czy w czasie, gdy doszło do eksplozji, w przestrzeni powietrznej pojawił się jakiś obiekt i informuje, że nie było żadnego obiektu, który by przelatywał w tym czasie nad Polską.
- Odbyły się rozmowy pana premiera, pana prezydenta Andrzeja Dudy, ministra obrony narodowej, premiera Kaczyńskiego, ministra Kamińskiego. W takich sytuacjach reagujemy - zapewniał w RMF FM rzecznik rządu.
Zobacz więcej:
Policja uspokajała, że w Wojsławicach doszło do eksplozji pocisku z czasów II Wojny Światowej. Jak informuje komenda miejska w Radomiu na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli dziesiątki metalowych odłamków, z których część była wbita w drzewa. Oględziny miejsca trwały kilkanaście godzin. W tym czasie kolejni policjanci już pracowali nad ustaleniem osób, które do niego doprowadziły.
- We wtorek rano policjanci z Komisariatu Policji w Pionkach zatrzymali dwóch mężczyzn w wieku 29 i 33 lata z Wojsławic. Jeden z nich został przesłuchany i przyznał się do tego czynu. Drugi, ze względu na stan nietrzeźwości został osadzony i dopiero po wytrzeźwieniu wykonane zostaną z nim czynności procesowe
- informuje radomska policja.
Jak się okazało mężczyźni znaleźli pocisk w lesie. Włożyli go do metalowego garnka, polali łatwopalną substancją i podpalili. Moment ten nagrali telefonem. Palący się pocisk zostawili, a sami poszli do domów.
Sprawa znajdzie finał w sądzie. Za posiadanie i posługiwanie się przyrządem wybuchowym grozi im do 8 lat pozbawienia wolności.
