- Nie wyobrażam sobie, żeby moja jedenastoletnia córka sama dojeżdżała do szkoły w Chomranicach. Nie wszystkie dzieci w wieku gimnazjalnym są na to gotowe, a co dopiero te młodsze - mówi Katarzyna Dudzic, mama Łucji.
Dziewczynka chodzi do trzeciej klasy Szkoły Podstawowej w Krasnem Potockiem. Według uchwały, którą przygotował wójt Chełmca Bernard Stawiarski, będzie mogła się uczyć w swojej miejscowości jeszcze tylko rok.
Podstawówka w Krasnem będzie przekształcona w szkołę podstawową o strukturze organizacyjnej obejmującej uczniów od zerówki do 4 klasy. Decyzję w tej sprawie podejmą radni podczas czwartkowej sesji.
- Czujemy się lekceważeni. Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał - oburza się Anna Cięciwa, przewodnicząca Rady Rodziców w SP w Krasnem Potockiem. Jak i inni dowiedziała się dopiero w piątek, że szkoła po reformie nie będzie liczyć ośmiu klas podstawówki.
Rodzice 64 dzieci, które uczą się teraz w placówce, podpisali się pod petycją do wójta i przewodniczącego Rady Gminy Józefa Zygmunta.
Sprzeciwiają się w niej takiemu rozwiązaniu. Chcą, żeby ich dzieci mogły się uczyć w swojej wsi przez osiem lat.
„Tu jest miejsce naszych dzieci, nie traktujcie ich jak śmieci”, „Nasze dzieci w naszej szkole” - transparenty z takimi hasłami wywiesili na płocie przed budynkiem.
- To szkoła, która powstała w czynie społecznym 90 lat temu. Budowali ją nasi pradziadkowie, rozbudowywali nasi rodzice - przypomina Agnieszka Bąk. Dodaje, że sama uczyła się tu przez 8 lat, teraz chce, by miała taką szansę jej córka Wiola.
- Kiedy ja tu chodziłam do szkoły, były trudne warunki. Teraz, gdy udało się ją wyremontować, chcą naszym dzieciom odebrać prawo do nauki w niej - dodaje.
Rodzice boją się, że zmiany to krok do likwidacji szkoły.
- Klasy są nieliczne. 10-12-osobowe. Dzięki temu dzieci czują się bezpiecznie i osiągają dobre wyniki w nauce - podkreśla Maria Jabłońska, mama czwarto- i szóstoklasistki. Zaznacza, że przecież jednym z głównych założeń reformy oświaty jest bliskość szkoły od domu i tworzenie mniej licznych klas.
- Jeśli nie będzie ośmiu klas, wielu rodziców małych dzieci będzie chciało posłać pociechy do szkoły w Nowym Sączu, bliżej miejsca pracy. Żeby nie narażać dziecka na stres związany ze zmianą środowiska w piątej klasie - uważa Renata Pażucha.
Ma syna w gimnazjum i wie, jak trudno nastolatkowi wejść w zupełnie nowe środowisko. Nie chce, żeby dwójka jej młodszych dzieci przechodziła podobny stres.
Dyrektor szkoły Marzena Dąbrowska rozumie obawy rodziców. Będzie przekonywać wójta, by w Krasnem Potockiem powstała ośmioklasowa podstawówka.
Na sesję Rady Gminy wybiera się dyrektor Szkoły Podstawowej w Rdziostowie. Wobec tej placówki, w której uczy się 79 dzieci, wójt ma takie same plany.
- Nie ma potrzeby ograniczać szkoły do czterech klas. Moglibyśmy się uczyć na dwie zmiany. Druga zmiana kończyłaby się nie później niż o godz. 15 - przekonuje Urszula Łabuda, dyrektorka SP w Rdziostwie. O wycofanie uchwał w sprawie przekształcenia szkół na najbliższej sesji zawnioskuje radny z Krasnego Potockiego Józef Włodarczyk.
- Tu chodzi o dobro dzieci, więc nie należy podejmować decyzji zbyt pochopnie. Zwłaszcza jeśli nie zostało to omówione z rodzicami - mówi radny.
Wójt Bernard Stawiarski jest przekonany o słuszności projektu uchwały, o który teraz wnioskuje.
- Nie mam czasu na dyskusje. Musimy przygotować sieć szkół pod nową reformę. Szkoła w Krasnem jest za mała na ośmioklasową podstawówkę. Nie ma nawet sali gimnastycznej. W Rdziostowie jest podobna sytuacja - stwierdza wójt Chełmca, dodając, że reforma oświaty zakłada ograniczenie dwuzmianowości.
Dorota Skwarek, dyrektor Wydziału Nadzoru Pedagogicznego Kuratorium Oświaty w Krakowie, podpowiada rodzicom, żeby napisali w tej sprawie do kuratora.
- Nie ma podstaw do przekształcenia podstawówek w struktury I-IV. Można je tylko przekształcić w szkoły ośmioklasowe. Ta opinia kuratora jest wiążąca dla organu prowadzącego szkoły - mówi stanowczo Skwarek.