Ludzie przychodzą cały czas, aby zostawić na piśmie swój dowód pamięci i hołdu, nie tylko pod adresem prezydenta Kaczyńskiego, ale wszystkich, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. - Niektórzy przynoszą z sobą tekst kondolencji napisany w domu na kartce i przepisują go do księgi.
Inni, na miejscu, wymyślają słowa pożegnania z tym, których znali albo z telewizji, albo, jak w przypadku posłów Wody czy Deptuły, z bezpośrednich kontaktów - mówi Jolanta Rajch z delegatury UW.
- Wciąż nie wierzę w to, co się stało, i łzy same cisną mi się do oczu, nawet teraz, kiedy piszę te słowa - mówiła nam wczoraj Irena Stańczyk, umieszczając swój wpis w ciągu kondolencji. Niektóre z nich są bardzo indywidulane i odwołują się do osobistych przeżyć ich autorów. "Tragedie towarzyszą każdemu.
Wiem, gdyż 18 marca zginął mój brat, saper z jednostki z Rzeszowa. Miał lat 33. Z równie głębokim żalem przeżywam obie te tragedie" - napisała Monika. Księgę wyłożono już w sobotę i od tego dnia, bez przerwy, ktoś zostawia w niej swoje przemyślenia na temat tego, co się stało.
Sporo wpisów pochodzi od uczniów tarnowskich szkół, którzy przychodzą tu, aby nie tylko wpisać kondolencje, ale też zapalić znicze i zostawić kwiaty obok ustawionych przed delegaturą, przepasanych czarną wstęgą zdjęć prezydenta i "tarnowskich" ofiar katastrofy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?