W decydującym spotkaniu zmierzyły się zespoły z klasy A, które w sobotę w tym samym miejscu rozegrały mecz ligowy. Wtedy wygrały Śledziejowice 3:2 i dziś też niespodzianki nie było. Podopieczni Krzysztofa Mastalerza na A-klasowym podwórku są w tym sezonie przecież hegemonem. A dwa tygodnie temu z Pucharu Polski wyrzucili IV-ligowego Górnika Wieliczka.
W Sygneczowie goście długo nie byli jednak w stanie pokazać swojej wyższości nad rywalami. - Gra jest tutaj gorsza niż w meczu z Górnikiem, bo boisko jest bardzo małe. Sygneczów umie tu grać, a my mamy zawodników o dobrych umiejętnościach piłkarskich - tłumaczył w fazie dogasania meczu Krzysztof Kałuziński, kierownik drużyny ze Śledziejowic.
Wtedy było już 0:2, bo w 70 minucie Thiam celnie zagłówkował po centrze Sobótki z kornera, a w 77 min wykorzystał jego płaskie podanie z lewej strony.
W międzyczasie dwóch szans na doprowadzenie do remisu nie wykorzystali gospodarze, którzy wcześniej - niemal od początku II połowy - musieli radzić sobie z naporem przyjezdnych. Największy wkład w utrzymywanie się wyniku bezgolowego miał Arkadiusz Nowak - bramkarz niewysoki, ale bardzo skoczny i gibki, a dzięki temu skuteczny.
To goście odebrali jednak puchar z rąk prezesa wielickiego podokręgu Andrzeja Strumińskiego. - Zdobyliśmy go pierwszy raz - stwierdził kierownik Kałuziński.
Następna faza to półfinał na szczeblu okręgu. W nim LKS Śledziejowice może trafić na Hutnika Kraków albo zdobywców pucharów w podokręgach myślenickim lub olkuskim (jeszcze nie zostali wyłonieni).
UKS Sygneczów - LKS Śledziejowice 0:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Thiam 70, 0:2 Thiam 77.
Sygneczów: Nowak - Pietrzyk, Miśkiewicz, Kowalczyk, Wieczorek, Guzik (65 Pycia), Michoń, Bajorek, Kuzikowski (75 Góra), M. Stefanik, A. Stefanik (80 Tyrpuła).
Śledziejowice: Wolski - Kubik, Cyganek, Chrząszcz, Makieła, Wędzicha (46 Moskal), Migacz, Kłoda, Duda (46 Wąs), Filipek (46 Sobótka), Thiam (82 Windak).