Zgodnie z nowelizacją Ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, wszystkie szpitale i poradnie mające kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia powinny wprowadzić elektroniczną rejestrację, która ma ułatwić życie pacjentom. Wprowadzanie tej usługi idzie jednak powoli, a część lekarzy sceptycznie ocenia nowe udogodnienie.
Rejestracja przez internet jest prosta i szybka. Wystarczy wejść na stronę placówki medycznej i poprzez wypełnienie formularza lub wysłanie e-maila zarezerwować wizytę w poradni, nawet u konkretnego lekarza.
Do tej pory jedyną możliwością umówienia się na wizytę do lekarza było dodzwonienie się na rejestrację lub osobiste zgłoszenie się w okienku. Rejestratorki były bombardowane telefonami od pacjentów którzy chcieli zarezerwować, przełożyć lub odwołać wizytę. Ci z kolei narzekali, że na rejestrację nie sposób się dodzwonić. Teraz to może się odbywać on-line.
Do swoich wszystkich przychodni w Krakowie, Tarnowie i Nowym Sączu e-rejestrację wprowadził właśnie Szpital Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. System nic lecznicy nie kosztował, gdyż informatycy wprowadzili nową usługę w ramach swojej pracy. Rejestratorki od kilku tygodni korespondują z pacjentami, ustalając termin konsultacji.
- Pacjent wypełnia formularz i wysyła go do szpitala, zaś rejestratorka w ciągu 24 godzin musi zaproponować termin wizyty - tłumaczy Krzysztof Czarnobilski, rzecznik Szpitala MSW. - Wymagamy od chorych akceptacji terminu drogą mailową, w innym przypadku nie zostają zapisani do specjalisty. W trakcie oczekiwania na wizytę prosimy też o zgłoszenie ewentualnych zmian, np. poinformowanie o niemożności stawienia się w umówionym terminie - dodaje.
I tu pojawia się problem. Pacjenci albo nie potwierdzają akceptacji terminu, albo zapisują się do innej placówki i zapominają powiadomić o tej zmianie. - Boimy się, że przez to kolejki do specjalistów jeszcze się wydłużą - przyznaje Wojciech Szafrański, dyrektor Szpitala im. L. Rydygiera w Krakowie.
E-rejestrację prowadzi też już m.in. krakowski Szpital im. J. Dietla. Dyrekcja tej placówki obserwuje jednak, że zainteresowanie tą usługą na razie jest znikome. - Wynika to przede wszystkim ze średniej wieku naszych pacjentów. Ludzie starsi przyzwyczajeni są do tradycyjnych form rejestracji i mają ograniczone zaufanie do tej elektronicznej - przyznaje Barbara Kamysz, wicedyrektorka Szpitala im J. Dietla.
Stefan Bednarz, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie elektroniczna rejestracja też już działa, ma inne wątpliwości. - Preferuję bezpośredni kontakt chorego z lekarzem - mówi Bednarz. - Zdarza się, że już podczas rejestracji jest potrzeba szybkiego reagowania, hospitalizacji pacjenta. Będzie to niemożliwe, jeśli chory będzie się umawiał na wizytę on-line - dodaje.
Co na to pacjenci? Większość nie wie, że w ogóle jest taka możliwość. Pan Kamil, który w piątek od godz. 7 rano stał w kolejce do rejestracji Kliniki Urologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, chętnie by skorzystał z tej nowej opcji. - Szkoda, że w okienku nikt o tym nie poinformował - rozkłada ręce.
Komentarze
Jolanta Pulchna, rzeczniczka małopolskiego NFZ:
W trakcie kontroli ambulatoryjnej opieki specjalistycznej sprawdziliśmy 590 miejsc udzielania świadczeń. W 250 nie było możliwości rejestracji elektronicznej, w 340 była. Brak takiej możliwości oceniamy negatywnie, ale na razie nie nakładamy z tego tytułu kar finansowych.
Prof. Andrzej Matyja, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie:
Po raz kolejny Ministerstwo Zdrowia porządkuje system opieki, obciążając finansowo lekarzy. Ponadto nie ma jednoznacznych wytycznych, jak ma wyglądać e-rejestracja, każda placówka tworzy ją według własnych zasad, i w efekcie pacjent się w tym wszystkim gubi.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+