- Udział zgłosiło ponad 900 osób. Ale są też tacy, którzy nie zapowiedzieli się wcześniej - mówił z uśmiechem wikary, który do sądeckiej parafii postanowił przenieść atmosferę Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro.
Całonocne czuwanie rozpoczął o godz. 21 Apel Jasnogórski. Już wtedy wejście do kościoła graniczyło z cudem. Wszystkie ławki, miejsca na podłodze, przedsionek, a nawet chór zajmowali młodzi ludzie, która postanowili pokazać, że potrafią zarwać noc dla Jezusa. Tłum koczował też na chodniku przed świątynią, na okolicznych trawnikach i ławkach na plantach. Pojawiły się 44 grupy zorganizowane z całej diecezji. Ubrani w odblaskowe kamizelki chłopcy pomagali przyjezdnym trafić do kościoła: - Spodobał nam się pomysł księdza Faltyna i postanowiliśmy pomóc - mówił młody chłopak, na co dzień kościelny lektor.
Młodzież nie przejmowała się niewygodami. - Jesteśmy przyzwyczajeni - krzyczała ekipa z Łącka, starając się zagłuszyć gwar. - Przyjechaliśmy z wyjazdu integracyjnego, nie śpimy już od dwóch dni.
Przed kościołem grupka dziewczyn popijała energy drinki. Inni głośno śpiewali. Każdy sposób był dobry, żeby się rozbudzić i zachować przytomność umysłu do rana. - Zostajemy na całą noc - mówiła Kinga Gawlik z Marcinkowic. - Należymy do Ruchu Światło-Życie, chcemy poświęcić czas Panu Jezusowi.
Sylwia i Karolina Sabała wyjawiły, że na przyjazd namówił je katecheta. Zorganizował nawet busa. - To coś zupełnie innego niż wszystko, co dzieje się w kościele. Fajnie zrobić coś ciekawego i pokazać, że wierzy się w Boga. Wszyscy byli zaskoczeni wielką liczbą uczestników. - Wydawało mi się, że w piątkowy wieczór każdy ma jakieś plany, chce się wyspać albo iść na imprezę - dziwiła się przed wejściem Gabriela Kucia.
W tym czasie z kościoła zaczęły dobiegać modlitwy i śpiewy. Osoby siedzące na chodniku natychmiast przerwały rozmowy i przyłączyły się do modłów. - Tutaj nie ma żadnej ściemy - podkreślał Patryk Michalik. - Jasne, że motywacją wielu ludzi jest czyste zainteresowanie. Mnóstwo zjawiło się również dlatego, żeby spędzić czas ze znajomymi. Ale najważniejszy jest Bóg i modlitwa.
Słuchanie opowieści uczestników tegorocznych Światowych Dni Młodzieży w Rio de Janeiro tworzyło atmosferę wspólnoty i życzliwości. - Pochodzimy z "krainy zbójów i nożowników", ale dziś jesteśmy grzeczni. Chcemy poświęcić noc Jezusowi i przyjaciołom- śmiał się Paweł Dunikowski z Trzetrzewiny. - Chcemy pokazać naszą wiarę. Pomodlić się, posłuchać pieśni - wtórował Bernard Wójcik z Łabowej.
Gdy zaczęło robić się zimno, przed kościołem zapłonęły ogniska. Młodzież skupiła się wokół płomieni, żeby się ogrzać. Wewnątrz świątyni trwały wykłady, konferencje, prezentacje z podróży do Brazyli, modlitwy i śpiewy. Czuwanie zakończyła msza święta. Młodzi ludzie dotrwali do samego końca, by udowodnić, że warto poświęcić noc dla Boga. - Rio z Sącza odpłynęło, ale nie na długo, bo już w połowie października dobije do brzegu w Bochni, Tarnowie i Mielcu - zapowiadał kolejne takie spotkania ksiądz Faltyn. - Po drodze, 5 października, urządzimy taki sam raban w parafii w Tarnowie-Mościcach.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+