Robert Kubica pokazał klasę, ale jego zespół spisał się w Bahrajnie kiepsko

To drugi raz w sezonie, gdy Robert Kubica dołączył do zespołu High Class Racing. Pierwszy był nieudany. Na początku roku Polak miał wziąć udział w 24-godzinnej rywalizacji Daytona w USA. Jednak zanim wsiadł do pojazdu, w tym doszło do awarii i ekipa była zmuszona się wycofać. Wprawdzie tym razem wyścig też nie ułożył się po myśli duńskiego zespołu, ale Kubica dojechał do mety.

Polak wsiadł do samochodu jako drugi, po Andersie Fjordbachu. Ten wcześniej miał kontakt z rywalem i Kubica spędził nieco więcej czasu w alei serwisowej, by zespół usunął usterki. Gdy wrócił na tor, jechał zdecydowanie lepszym tempem nie tylko niż kolega z drużyny, lecz także większość zawodników w swojej kategorii LMP 2. Jednak to co wypracował, stracił trzeci kierowca High Class Racing, Dennis Andersen. Warto przy tym zaznaczyć, że on i Fjordbach są niżej notowani niż czołówka tej kategorii.

Na czwartej zmianie za kierownicę powrócił Kubica i ponownie osiągał dobre tempo. W niektórych momentach był niecałą sekundę gorszy od kierowców z najwyższej kategorii, a zatem najmocniejszych pojazdów - Hyper Car. Ostatecznie jego praca za kółkiem zaowocowała ósmym miejscem w LMP 2 i trzecim w podkategorii LMP 2 Pro Am.

Za High Class Racing był polski zespół Inter Europol Competition. Ekipa spod Warszawy miała dobre tempo, ale przez problemy z doborem opon i kary od sędziów straciła szanse na wysokie miejsce. W czołówce były drużyny Toyoty.

Drugi wyścig w Bahrajnie, który będzie ostatnią rundą sezonu, odbędzie się w sobotę. Rywalizacja potrwa osiem godzin.

Wyścig w kategorii LMP 2 wygrał Team WRT. To właśnie z belgijskim zespołem (ale w innym składzie) Kubica został mistrzem European Le Mans Series. Niewykluczone, że to właśnie w jego barwach i w serii WEC Polak będzie rywalizował w sezonie 2022.